Relacja z konferencji naukowej pt. „Komunikacja polityczna w Internecie” (11.04.2014)

11 kwietnia 2014 r. miała miejsce konferencja pt. „Komunikacja polityczna w Internecie”, współorganizowana przez Ośrodek Analiz Politologicznych UW oraz Instytut Nauk Politycznych UW. Kanwą dla organizacji wydarzenia było wydanie dziewiątego, w pełni anglojęzycznego numeru kwartalnika „e-Politikon” pt. Political Communication on the Internet. W numerze między innymi opublikowano wyniki pierwszej edycji internetowych badań Ośrodka – Social Media Political Index 2014.

Angela Steen, Government Relations Manager w Google

Angela Steen, Government Relations Manager w Google

Konferencję rozpoczęły wystąpienia gości specjalnych – Angeli Steen (Government Relations Managera w Google) oraz Jona Worth’a (konsultanta projektów kampanijnych, reprezentującego techPolitics LLP).
 Angela Steen, która specjalizuje się w badaniu obywatelskiej aktywności w Internecie mówiła o interakcji mediów analogowych i cyfrowych w komunikacji politycznej. Wskazała ona na interesujące zjawisko – po wyborczych zwycięstwach Baracka Obamy w Europie oczekiwano podobnej eksplozji wykorzystania mediów internetowych do celów politycznych tymczasem, tradycyjne media analogowe, które umożliwiają jedynie pasywny odbiór informacji, okazały się dla wyborców nadal głównym źródłem informacji. Pojawiło się jednak nowe zjawisko – second-screen engagement – równolegle do oglądania np. debat telewizyjnych wyborcy-internauci na bieżąco komentowali wydarzenia w mediach społecznościowych w Internecie.
Angela Steen twierdzi także, że politycy powinni równolegle do komunikacji tradycyjnej wzmacniać swoją obecność w sieci, oferować internautom oryginalne treści, wchodzić w interakcje, komentować treści publikowane przez inne osoby. Wszystko to, by budzić zainteresowanie potencjalnych odbiorców.

Jon Worth, techPolitics LLP

Jon Worth, techPolitics LLP

Jon Worth mówił w swoim wystąpieniu o próbach „rozpracowywania” nowoczesnych mediów zarówno przez obywateli jak i polityków. Obecnie przestrzeń interakcji polityków na Twitterze jest ograniczona jedynie do grona, w którym komunikują się oni przede wszystkim ze swoimi oponentami politycznymi, krytykami sytuacji społecznej oraz dziennikarzami. Jest to zamknięty obieg, który de facto nie jest kanałem komunikacji między elitami a obywatelami. Wyzwaniem jest albo umiejętne wykorzystanie tego zjawiska albo wyjście poza zamknięty krąg komunikacyjny. Nowoczesna kampania polityczna we współczesnych mediach powinna zdaniem Wortha nie tyle koncentrować się na wyborach jako takich, ale na aspekcie zaangażowania obywateli w sprawy publiczne.

dr Olgierd Annusewicz, zastępca dyrektora OAP UW, redaktor naczelny kwartalnika "e-Politikon"

dr Olgierd Annusewicz, zastępca dyrektora OAP UW, redaktor naczelny kwartalnika „e-Politikon”

W drugiej części konferencji dr Olgierd Annusewicz zaprezentował wyniki badań Ośrodka Analiz Politologicznych UW, których przedmiotem było wykorzystanie mediów społecznościowych w komunikacji politycznej w Europie Środkowej. Szczegółowe wyniki badań zostały opublikowane w artykule pt. Social Media in Political Communication in Central Europe – Quantitative Analysis. Social Media Political Index 2014, który otworzył dziewiąty numer kwartalnika „e-Politikon”.

Zdaniem dr. Annusewicza komunikowanie polityczne w Internecie ma siedem funkcji – informacyjno-autoprezentacyjną, perswazyjną, edukacyjną, integracyjną, komunikowania dwukierunkowego, ekonomiczną i agenda-setting. Media społecznościowe pomagają w szczególny sposób wypełniać trzy z nich: pozwalają bowiem na integrację polityków z odbiorcami, komunikację dwukierunkową oraz są istotnym narzędziem wpływu na agendę mediów, co sprawia, że ich wykorzystanie w komunikacji politycznej było niezwykle ciekawym przedmiotem badań.

Badania OAP UW nt komunikacji politycznej w Internecie 5Głównym celem projektu badawczego było określenie poziomu zaawansowania polityków regionu Europy Środkowej w wykorzystaniu mediów społecznościowych w komunikacji politycznej. Pierwsze z pytań badawczych dotyczyło stopnia „kolonizacji” social media przez polityków – to jest wykorzystania ich do swoich potrzeb. Kolejne pytania dotyczyły tego, z jakich kanałów komunikacji politycy i instytucje polityczne korzystają najczęściej oraz czy istnieją różnice w politycznym wykorzystaniu social media przez polityków i instytucje polityczne nowych państw UE z regionu Europy Środkowej.
W okresie od 1 do 31 stycznia 2014 roku przeprowadzono badanie polegające na sprawdzeniu, którzy politycy i jakie instytucje politycznych komunikują w mediach społecznościowych. Grupę, której aktywność w media społecznościowych badano stanowili wszyscy członkowie parlamentu (wszystkich izb) oraz posłowie do Parlamentu Europejskiego a także głowy państw, premierzy i ministrowie (bądź ministerstwa) Bułgarii, Chorwacji, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii, Słowacji, Słowenii i Węgier. W sumie były to 3173 osoby lub instytucje. Sprawdzano, czy posiadają oni konta użytkowników w czterech najbardziej popularnych serwisach społecznościowych: Facebook, Twitter, Google+ i YouTube. Przedmiotem analizy było także określenie, czy zarejestrowane konta są aktywne, tj. czy w ciągu czterech tygodni poprzedzających weryfikację konta została na nim opublikowany jakiś komunikat.

Badania OAP UW nt komunikacji politycznej w Internecie 2Wyniki badania zostały zaprezentowane w dwóch częściach. Pierwsza z nich dotyczyła wykorzystania wybranych mediów społecznościowych w komunikacji politycznej dla państw Europy Środkowej. W drugiej zaś przedstawiono wyniki analizy porównawczej wskaźnika Social Media Political Index 2014 oraz czterech współczynników, które posłużyły do jego określenia.
Przy analizie wykorzystania poszczególnych mediów społecznościowych w kolejnych państwach podlegających badaniu brano pod uwagę, opracowane na potrzeby badania wskaźniki:
• reprezentacji politycznej serwisu społecznościowego w poszczególnych mediach społecznościowych wyrażonego przez stosunek liczby zarejestrowanych kont polityków lub organów administracji rządowej do łącznej liczby takich podmiotów.
• maksymalnego prawdopodobieństwa dotarcia przez polityków za pomocą danego serwisu do potencjalnych wyborców. Wskaźnik ten określany jest przez relację iloczynową wartości wskaźnika reprezentacji politycznej danego serwisu społecznościowego i odsetek obywateli w wieku 16-74 lat regularnie korzystających z Internetu.
Badania OAP UW nt. komunikacji w Internecie • aktywnej obecności dla danego serwisu społecznościowego poprzez porównanie liczby zarejestrowanych kont w danym serwisie społecznościowym do liczby kont aktywnych (rozumianych, jako takie, na których opublikowano co najmniej jeden komunikat w okresie 30 dni poprzedzających realizację badania).
• aktywnej reprezentacji politycznej serwisu społecznościowego w poszczególnych mediach społecznościowych poprzez ustalenie stosunku liczby aktywnych kont polityków lub organów administracji rządowej do łącznej liczby takich podmiotów, które podlegały badaniu.
• czynnego potencjału politycznego serwisu społecznościowego, który wskazywałby na prawdopodobieństwo dotarcia przez aktywnych w mediach społecznościowych polityków do wyborców posiadających dostęp do Internetu. Wskaźnik ten określany jest przez relację iloczynową wartości wskaźnika aktywnej reprezentacji politycznej danego serwisu społecznościowego i odsetek obywateli w wieku 16-74 lat regularnie korzystających z Internetu.

uczestnicy konferencjiUstalenia zespołu badawczego pozwalają na stwierdzenie, że najpopularniejszym medium społecznościowym wykorzystywanym przez polityków jest Facebook, na drugim miejscu plasuje się zaś Twitter. Co istotne, znacznie mniej polityków korzysta z możliwości oferowanych przez Google+ i YouTube. Pomimo dużej popularności wspomnianych serwisów, nadal wiele kont utworzonych przez polityków pozostaje nieaktywnych, a wielu polityków i instytucji nie posiada w nich w ogóle swoich profili. Potencjał tego źródła komunikacji politycznej nadal nie do końca pozostaje wykorzystany.
W Bułgarii politycy nie są aktywni w mediach społecznościowych. 32% bułgarskich polityków ma założone konta na Facebooku, ale tylko 55% z nich jest aktywnych. Aktywność w pozostałych serwisach nie przekraczała zaś progu 8%.
Znacznie bardziej aktywni w social media są politycy chorwaccy, wśród których w każdym z serwisów połowa zarejestrowanych polityków wykazywała się regularną aktywnością. Na uwagę w przypadku tego kraju zasługuje wysoki wskaźnik aktywności na YouTube. Co prawda tylko 16% polityków posiadało konta w tym serwisie, ale aż 48% z nich była aktywna, co jest jednym z najwyższych wyników w krajach Europy Środkowej.
W Czechach najpopularniejszym serwisem społecznościowym również jest Facebook, w którym konta posiada 72% posłów, a 57% z nich regularnie z nich korzysta. Portal ten praktycznie zdominował komunikację polityczną w Internecie w tym kraju. Popularność zyskał również Twitter, ale nadal liczba jego aktywnych użytkowników nie jest imponująca.
Jednym z najciekawszych i niespodziewanych wyników są rezultaty dotyczące Estonii. Jest to bowiem kraj postrzegany jako jeden z najbardziej zinformatyzowanych w Unii Europejskiej, w którym nawet wybory odbywają się przez Internet. Wbrew temu jednak wyniki Estonii wcale nie odbiegają od średniej.
W przypadku Litwy uwagę zwraca bardzo duży wskaźnik reprezentacji politycznej dla Facebooka (77%) i (w porównaniu do innych państw) także wysoki odsetek polityków zarejestrowanych na Google + (32%). Politycy z Litwy nie wykazują się jednak dużą aktywnością w badanych serwisach – nie przekracza ona bowiem 44%.

Wyniki badań OAP UW nt komunikacji politycznej w Internecie 8Przy komentarzu dotyczącym badań na Łotwie dr Annusewicz odniósł się się do wypowiedzi Jona Wortha, który stwierdził, że  jest to jeden z niewielu krajów, w którym Twitter jest najpopularniejszym serwisem społecznościowym. Zainteresowanie tym medium ma również przełożenie na aktywność polityków, która w przypadku tego serwisu jest największa spośród wszystkich badanych państw. Znacznie mniejsza aktywność występuje natomiast w przypadku Facebooka.
W trakcie prezentacji polskiej części badań prelegent zwrócił uwagę, że występuje tutaj największy odsetek rejestrowanych kont we wszystkich mediach społecznościowych. Najwięcej polityków założyło swoje konta na Facebooku (84%), ale są oni bardziej aktywni niż w innych badanych krajach. Interesujące są także wyniki dotyczące zakładania kont na YouTube przez polskich polityków, bowiem ich liczba jest najwyższa spośród wszystkich badanych państw. Zakładanie kont w tym serwisie nie idzie jednak w parze z aktywnością, choć w okresie kampanii do Parlamentu Europejskiego może się ona znacznie zmienić.
Wyniki Rumunii nie odbiegają od średniej. Podobnie jak w większości krajów dominuje Facebook, na którym założono znacznie więcej kont niż w innych serwisach. Najbardziej aktywni również są użytkownicy Facebooka, a na drugim miejscu pojawił się Twitter.
Najpopularniejszym serwisem społecznościowym na Słowacji także był Facebook, którego wyniki były zbliżone do tych, które notowano dla Rumunii. Zwraca uwagę fakt, że jest to drugie państwo, w którym Google+ jest popularniejsze niż Twitter i YouTube. Istotna z punktu widzenia prelegenta jest jednak niska aktywność we wszystkich badanych serwisach społecznościowych.
Przy analizie aktywności polityków w social media na Słowenii dr Annusewicz podkreślał, że w tym przypadku nie jest wykorzystywany potencjał portalu Facebook. Choć 71% badanych polityków posiada konta w tym serwisie społecznościowym, to tylko 39% z nich jest aktywna. Zupełnie inaczej kształtują się w tym przypadku wyniki Twittera, które jak zaznaczył, są stosunkowo wysokie na tle innych państw.
Wyniki badań OAP UW nt komunikacji politycznej w Internecie 7Ostatnim analizowanym państwem były Węgry, których rezultaty znacznie różnią się od pozostałych krajów. Do tej pory bowiem wszystkie państwa charakteryzowały się znacznie wyższym wskaźnikiem reprezentacji politycznej serwisów niż poziomem aktywności polityków. W przypadku Węgier jest raczej odwrotnie, co jest szczególnie zauważalne w przypadku Facebooka, na którym profile posiada wprawdzie tylko 54% polityków, ale aż 86% z nich jest aktywnych. Duży odsetek aktywnych użytkowników występuje również w przypadku YouTube.

Po omówieniu najważniejszych wyników dotyczących kolejnych państw prelegent przystąpił do prezentacji głównej części badania, jaką był Social Media Political Index 2014. Jego celem było sprawdzenie realnej obecności polityków w mediach społecznościowych, porównanie wykorzystania ilościowego potencjału social media oraz skali dotarcia polityków i instytucji politycznych z przekazem do wyborców.

Na Social Media Political Index składają się cztery współczynniki. Pierwszy z nich to współczynnik aktywności, którego celem było porównanie łącznej liczby kont politycznych w mediach społecznościowych i liczby kont aktywnych. Oprócz niego stworzono współczynnik nasycenia, który jest zestawieniem łącznej liczby aktywnych kont we wszystkich serwisach podlegających badaniu i łącznej maksymalnej liczby kont politycznych w mediach społecznościowych oraz współczynnik dotarcia, w którym zestawiono współczynnik nasycenia i odsetek obywateli regularnie korzystających z Internetu. Ostatnim był pomocniczy współczynnik dotarcia, będący zestawieniem współczynnika nasycenia i odsetka obywateli wykorzystujących Internet do wchodzenia w interakcje z politykami i instytucjami politycznymi. Przy omawianiu formuły obliczania indeksu przyjęto założenie, iż najważniejsze znaczenie posiadają współczynnik nasycenia oraz współczynnik aktywności. Najmniejsze znaczenie nadano zaś pomocniczemu wskaźnikowi dotarcia.
Social Media Political Index 3Najwyższą wartość współczynnika aktywności osiągnęły Węgry, gdzie łącznie ponad 60% użytkowników posiadających konta jest na nich aktywna. W przypadku współczynnika nasycenia najwyższy wynik osiągnęła Polska, w tym przypadku decydująca była największa liczba użytkowników wszystkich badanych mediów społecznościowych. Liderem współczynnika dotarcia także była Polska, a pomocniczego współczynnika dotarcia – Słowenia.

Liderami wskaźnika Social Media Political Index 2014 okazali się Polacy i Węgrzy, których rezultaty wyniosły po 26%. W przypadku Polski na wysoki wynik duży wpływ miała liczba kont założonych przez polityków na analizowanych portalach społecznościowych. Węgrzy zaś także znaleźli się na pierwszym miejscu ze względu na znaczną aktywność polityków w social media, nawet przy stosunkowo niskiej liczbie zakładanych przez nich kont. Wyniki pozostałych państw nie różniły się znacząco od siebie i oscylowały w granicach 17-20%. Wyjątkiem była Słowacja, która uzyskała jedynie 14%.

Kolejną część konferencji stanowiły „Komentarze Politologiczne”, forma publicznej analizy i debaty cyklicznie organizowana przez OAP. Tym razem temat dyskusji ekspertów brzmiał „Politycy w Internecie”. W panelu prowadzonym przez dr. Bartłomieja Biskupa z INP UW wystąpili prof. dr hab. Dorota Piątek (UAM, SWPS), dr hab. Ewa M. Marciniak (INP UW) oraz dr hab. Robert Szwed (KUL).

dr hab. Robert Szwed (KUL), dr Barłomiej Biskup (UW), prof. Dorota Piontek (UAM)

dr hab. Robert Szwed (KUL), dr Barłomiej Biskup (UW), prof. Dorota Piontek (UAM)

Moderator w słowie wprowadzającym odniósł się zarówno do pozytywnych jak i negatywnych aspektów wykorzystania Internetu w komunikacji politycznej. Jego zdaniem między innymi dzięki wykorzystaniu Internetu mamy do czynienia z tzw. „kampanią permanentną”, w której politycy nieustannie rywalizują o społeczne poparcie. Z drugiej jednak strony dr Biskup był zdania, że znaczenie tego medium w komunikacji politycznej jest dziś przeceniane.

prof. Dorota Piontek (UAM)

prof. Dorota Piontek (UAM)

Prof. Dorota Piontek w swoim wystąpieniu podzieliła się swoimi wątpliwościami związanymi z badaniami komunikowania politycznego w Internecie. Zwróciła uwagę na często spotykane zjawisko wtórności treści, które pojawiają się w Internecie dopiero po tym, gdy zostały już opublikowane w innych źródłach. Prof. Dorota Piontek stwierdziła także, iż ciężko jest mówić o trendach w Internecie ponieważ zmienia się on bardzo szybko – nie wiemy zatem co będzie popularne za dwa lata. W przekonaniu prof. Piontek Internet jednak nie spełnił wielu pokładanych w nim nadziej choć część obywateli funkcjonuje w Internecie i śledzi tam poczynania polityków.

dr hab. Ewa Marciniak, zastępca dyrektora INP UW

dr hab. Ewa Marciniak, zastępca dyrektora INP UW

Kolejne wystąpienie w ramach „Komentarzy” należało do dr hab. Ewy Marciniak, zastępcy dyrektora Instytutu Nauk Politycznych UW. Prelegentka stwierdziła, że coraz bardziej widocznym celem polityków jest zaistnienie w świadomości opinii publicznej. W związku z tym polityka jest coraz częściej postrzegana jako performance. Coraz trudniej jest dostrzec różnice miedzy teatrem polityki a zakulisowymi rozgrywkami kolejnych aktorów. Stąd propozycja paradygmatu performatywnego, w którym niezwykle istotne znaczenie ma wytworzenie określonego wizerunku oraz identyfikacja z nim. Wiąże się to z silnym pragnieniem tego aby być jak najsilniej eksponowanym przez media. O ile zatem powszechnie znanym sposobem autoprezentacji jest „pławienie się w cudzej chwale”, to coraz częściej zjawisko to ewoluuje do „pławienia się we własnej chwale”. Politycy dążą do zaistnienia w świadomości wyborców jako ktoś wyjątkowy. Internet zaś poprzez rozmaite instrumenty zapewnia szybkie sprzężenie zwrotne, co sprzyja wspomnianemu zjawisku. W podsumowaniu swojego wystąpienia ekspert zwróciła także uwagę na to, iż komunikacja w Internecie służy nie tylko powszechnie dostrzeganej promocji ale też pełni także inne funkcje – między innymi zaś pozwala budować „pomost” między politykami a obywatelami, kreować wspólnotę.

dr hab. Robert Szwed

dr hab. Robert Szwed (KUL)

Dr hab. Robert Szwed zwrócił uwagę na postawy wyborców wobec komunikacji polityków w Internecie. Często dostrzegają oni sztuczność tych działań, nastawionych wyłącznie na zdobycie szybkiej popularności. Z drugiej strony jednak nadal są nadzieję, że nowe media poprawią jakość komunikacji na linii politycy – obywatele. Dzięki nim bowiem politycy mają możliwość bezpośredniego kontaktu z odbiorcami. Nie jest to jednak proste ponieważ Polacy nie ufają do końca Internetowi. Obawiają się inwigilacji i pozyskiwania możliwie dużej liczby informacji dla celów marketingowych – opinie obywatela można bowiem poznać obserwując choćby to, co robi w sieci. Dalszą część swojego wystąpienia prelegent poświęcił hipotezie knowledge gap. Zgodnie z jej założeniami w Internecie dobrze radzą sobie te jednostki, które także posiadają dobre kompetencje komunikacyjne także poza siecią. Internet zatem wbrew pozorom wcale nie musi być tak wielką szansą i źródłem możliwości dla pozostałych. Osoby potrafiące skutecznie poszukiwać informacji w Internecie rzeczywiście mogą natomiast znaleźć interesujące ich, wartościowe treści.

W podsumowaniu Komentarzy Politologicznych dr Biskup stwierdził, że mimo licznych głosów sceptycznych wobec znaczenia Internetu nie należy jednak bagatelizować jego potencjału. Za przykład wskazał sukces wyborczy Janusza Palikota, którego źródeł można dostrzegać także w działaniach i popularności polityka w sieci.

Kolejną częścią konferencji był panel, w którym wzięli udział aktywni użytkownicy mediów społecznościowych: red. Agnieszka Gozdyra (Polsat News), red. Marcin Celiński (Liberte), Bartłomiej Machnik (Uniwersytet Opolski) oraz red. Łukasz Mężyk (300polityka.pl). Poprowadził go dr Błażej Poboży z Instytutu Nauk Politycznych UW.

dr Błażej Poboży (UW)

dr Błażej Poboży (UW)

Pierwszym z tematów panelu była obecność polityków w mediach społecznościowych. Moderator postawił przed gośćmi kilka pytań, związanych aktywnością polityków na Facebook’u oraz Twitterze:
• jakimi kryteriami kierują się politycy i dziennikarze w doborze osób z którymi utrzymują kontakt?
• którzy politycy – zdaniem panelistów – są najaktywniejsi w sieci?
• czy ta aktywność przypadkiem nie jest związana jedynie z kampanią wyborczą, a ich konta można nazwać „wyborczymi”, wygasającymi tuż po elekcji?

Łukasz Mężyk (300polityka.pl)

Łukasz Mężyk (300polityka.pl)

Łukasz Mężyk, zwrócił uwagę na niszowość i pewnego rodzaju elitarność portalu Twitter. Jego zdaniem informacje tam umieszczane dedykowane są przede wszystkim grupom opiniotwórczym, przede wszystkim zaś dziennikarzom i politologom. Celem polityka, jako aktywnego użytkownika mediów społecznościowych, jest zdaniem panelisty budowanie swojej pozycji wśród mediów opiniotwórczych – daje mu to bowiem szanse zaistnienia w mediach tradycyjnych. Redaktor Mężyk wskazał tutaj na przykłady Agnieszki Pomaskiej oraz Renaty Zaremby, które dzięki aktywności na portalach społecznościowych zyskały dużą popularność. W przekonaniu panelisty Twitter daje szerokie możliwości zdobycia popularności – tak dziennikarzom, czy politykom jak i fizykom czy lekarzom – kluczem do sukcesu jest pomysł na siebie i dobry sposób jego prezentacji.

red. Agnieszka Gozdyra (Polsat)

red. Agnieszka Gozdyra (Polsat)

Redaktor Agnieszka Gozdyra zarysowała swoje intencje dotyczące nawiązywania kontaktu na Twitterze z politykami. Jej zdaniem Twitter jest świetnym źródłem informacji, szybszym niż media tradycyjne. Medium to może zarazem utorować drogę do sławy jak i zaprzepaścić wszelkie szanse zaledwie w ciągu kilkunastu minut. Kluczem do popularności na portalu jest jej zdaniem naturalne połączenie w swoich postach elementów dotyczących zarówno życia zawodowego jak i prywatnego – tutaj dziennikarka zwróciła uwagę na profil generała Kozieja.

Maciej Celiński

red. Marcin Celiński (Liberte)

Redaktor Marcin Celiński pokusił się o porównanie Facebooka oraz Twittera – o ile zatem na tym pierwszym najczęściej nawiązujemy kontakty z osobami, które znamy osobiście, tak Twitter częściej służy do podtrzymywania kontaktów branżowych. Ponadto media społecznościowe są w różny sposób wykorzystywane przez polityków. Dla jednych jest to jedynie kanał informacyjny – na przykład dla Janusza Piechocińskiego. Inni użytkownicy wypowiadają się natomiast bardzo fachowo na temat swojej działalności i odpowiadają na wszelkie pytania jednocześnie nie wdając się przy tym w dyskusje ideologiczno-polityczne (jak np. minister Tomasz Siemoniak).

Bartłomiej Machnik

Bartłomiej Machnik (UO)

 W przekonaniu Marcina Celińskiego są także i tacy, którzy błyskawicznie reagują na sytuację związaną z resortem, którym się zajmują (minister Radosław Sikorski). Stanowi to istotną pomoc dla publicystów. Kolejną grupą są politycy nastawieni na kreowanie swojego wizerunku, tacy jak europoseł Marek Migalski.

Bartłomiej Machnik, podobnie jak Łukasz Mężyk uznał Tweeter za stosunkowo elitarny, z którego korzystają przede wszystkim politycy, dziennikarze oraz analitycy. Aktywność na Twitterze stała się niewątpliwie istotnym elementem życia większości znaczących polityków. Zdaniem Bartłomieja Machnika media społecznościowe są miejscem stopniowego przenikania się treści powstałych w mediach tradycyjnych i internetowych. Za przykład tego zjawiska mogą świadczyć częste sytuacje, w których źródłem informacji w mediach tradycyjnych są konta wybranych osób publicznych na Twitterze. W przekonaniu panelisty sytuacja ta odzwierciedla tendencję, w której media tradycyjne będą jednak tracić na znaczeniu i popularności kosztem mediów społecznościowych.

Kolejnym punktem konferencji była prezentacja wyników badań dr Ewy Modrzejewskiej oraz Magdaleny Wnuk, reprezentujących serwis MamPrawoWiedziec.pl. Ich przedmiotem była aktywność europosłów na Facebook’u.

dr Ewa Modrzejewska (MamPrawoWiedziec.pl)

dr Ewa Modrzejewska (MamPrawoWiedziec.pl)

Jak wynika z przeprowadzonych badań, politycy najczęściej wykorzystywali portal Facebook do informowania o Europie (56% wszystkich przebadanych postów dotyczyło Europy, 35% Polski, 26% okręgu wyborczego). Ponadto zauważono, że posłowie prawicowi częściej informują na swoich profilach o Polsce, politycy postrzegani jako centroprawicowi zaś – już o Europie. Najwięcej postów na temat Europy miał zatem umieszczać Bogusław Sonik (77), najmniej zaś Jacek Kurski (1). Tematów polskich najczęściej dotyczyły zdecydowanie posty Marka Migalskiego (56), najrzadziej zaś Arkadiusza Bratkowskiego. Zaobserwowano ponadto pewną tendencję, odnoszącą się do różnic występujących w aktywności europosłów w zależności od okresu badawczego. W okresie sesji plenarnej posłowie dużo częściej zamieszczali informacje o Europie, z kolei zaś podczas prac w okręgach wyborczych posty dotyczyły w szczególności Polski.
Badania MamPrawoWiedziec.pl nt aktywnosci eurodeputowanych na Facebook'uPosty umieszczane przez posłów na ich profilach zostały podzielone przez badaczy na dwie grupy. Pierwsze z nich oznaczano jako interakcyjne – czyli zachęcające użytkowników do brania czynnego udziału w dyskusji. Takie posty stanowiły jednak mniejszość – jedynie 4% wszystkich umieszczonych na Facebook’u przez polityków. Do drugiej kategorii włączono te posty, które pełniły rolę czysto informacyjną, nie stymulując rozwoju interakcji – takich komunikatów było zatem zdecydowanie więcej. Rekordzistą w liczbie postów o charakterze interakcyjnym okazał się europoseł Marek Migalski (16) – ten sam polityk także opublikował na swoim profilu najwięcej wpisów odnoszących się do jego życia prywatnego (27).
Co istotne, stosunkowo duża część posłów stara się odpowiadać na komentarze innych użytkowników – należą do nich choćby Róża Thun (18 odpowiedzi), Rafał Trzaskowski (12 odpowiedzi) czy Małgorzata Handzlik i Marek Gróbarczyk (po 8 odpowiedzi).
W podsumowaniu wystąpienia prelegentki zaznaczyły, że Facebook jest doskonałym narzędziem promocji, co wielu europosłów już wykorzystuje umieszczając posty wyborcze. Dodały jednak, iż nie dla każdego europosła jest to instrument optymalny.

Ostatnim elementem konferencji była debata polityków pt. „Europarlamentarzysta w sieci – cele, środki efekty”. Uczestniczyli w niej Andrzej Grzyb (PSL), Marek Migalski (PRJG), Marek Siwiec (EPTR) oraz Róża Thun (PO). Moderatorem był dr Olgierd Annusewicz.

Pierwsze pytanie postawione dyskutantom przez prowadzącego dotyczyło przyczyn założenia przez nich swoich pierwszych kont w serwisach społecznościowych.

Róża Thun przyznała, że szukała narzędzia do komunikacji zarówno ze swoimi licznymi znajomymi, jak i kontaktującymi się z nią nieznajomi. W związku z tym postanowiła wykorzystać media społecznościowe. W przekonaniu europosłanki dają one możliwość szybkiego zapoznania się z opiniami wielu ludzi, jednocześnie pozwalając na informowanie wyborców o swoich działaniach. Jest to dla niej szczególnie istotne w kontekście spędzania dużej ilości czasu w Brukseli i oddalenia od okręgu wyborczego.

Róża Thun (PO)

Róża Thun (PO)

Andrzej Grzyb również zwrócił uwagę na duże możliwości komunikacyjne, które niosą ze sobą serwisy społecznościowe. Poseł PSL-u zgodził się z Różą Thun stwierdzając, że bardzo trudno jest pogodzić pracę w Parlamencie Europejskim z obecnością w polskich mediach i kontaktem z wyborcami z okręgu. Jednym z rozwiązań tego problemu jest zdaniem eurodeputowanego Twitter, który pozwala na bezpośrednią i bardzo szybką komunikację z wyborcami.

Dr Marek Migalski nie zgodził się z przedmówcami, że serwisy społecznościowe są dobrym miejscem do zbierania opinii wyborców. Jego zdaniem bowiem, z racji liczby subskrybentów i komentujących jest to niemożliwe. Pomimo tego, że komunikacja jest zjawiskiem dwustronnym, to wg europosła serwisy społecznościowe polityków z reguły są przejawem jednostronnej komunikacji i służą głównie do informowania o swoich działaniach i poglądach a także do wymiany zdań z innymi liderami opinii. Zdaniem Marka Migalskiego większość informacji zwrotnych pochodzi z reguły od przeciwników politycznych. Sprawia to, że wiele treści znajdujących się z portalach społecznościowych można określić kolokwialnie jako „hejt”.

dr Marek Migalski (PRJG)

dr Marek Migalski (PRJG)

Marek Siwiec jako były dziennikarz przyznał, że dla niego wartość słowa opublikowanego w takich portalach jak Twitter, czy Facebook jest taka sama jak zamieszczonego w tradycyjnych mediach. Postrzega to zarówno jako pewnego rodzaju ograniczenie, z drugiej strony zaś w niektórych przypadkach wpływające pozytywnie na kulturę komunikacji. Europoseł ocenił, że obecnie media społecznościowe są zarówno bardzo atrakcyjnym nośnikiem informacji a zarazem dynamiczną platformą komunikacji. Znaczenie mediów społecznościowych i ich wpływ na komunikację Marek Siwiec porównał do roli, jaką odegrało wprowadzenie na światowych giełdach systemu przekazywania informacji w czasie realnym, co było ogromnym ułatwieniem dla świata biznesu. Obecność polityka w Internecie jego zdaniem jest bardzo zbliżona do wspomnianego przez niego sytemu. Pozwala bowiem na obecność w czasie realnym – polegającą zarówno na informowaniu, jak i odbieraniu wiadomości od innych użytkowników serwisów.

Druga część debaty została poświęcona zawartości wpisów oraz tematów poruszanych przez polityków w mediach społecznościowych.
Europoseł Andrzej Grzyb zadeklarował, że w prowadzonych przez siebie profilach informuje o wydarzeniach, w których uczestniczy oraz o najbardziej interesujących go kwestiach. Podkreślił także, iż w swojej aktywności stara się unikać eksponowania jego sfery prywatnej. W przekonaniu Róży Thun serwisy społecznościowe, szczególnie Facebook i Twitter, pozwalają na wytworzenie się specjalnego rodzaju relacji pomiędzy zaangażowanymi w komunikację stronami. Posłanka przyznała, że ceni sobie możliwość pokazania swojej „ludzkiej strony”. Na swoich profilach zamieszcza jednak głównie komentarze do ważnych z jej punktu widzenia wydarzeń. Media społecznościowe wykorzystuje również do przeprowadzania nieformalnych konsultacji społecznych w sprawach, nad którymi pracuje. Jednocześnie takie działanie służy przybliżaniu obywatelom działalności legislacyjnej Unii Europejskiej.

Z opinią przedmówczyni polemizował dr Marek Migalski, który stwierdził, że przeprowadzanie konsultacji poprzez media społecznościowe nie ma sensu, bo grupa subskrybentów danego polityka w żadnym wypadku nie jest reprezentatywna dla całego społeczeństwa. Zbieranie opinii społecznych, którymi politycy kierują się przy podejmowaniu decyzji w jego opinii powinno być zbierane w sposób oficjalny. Polityk PRJG portale społecznościowe wykorzystuje natomiast do informowania o realizowanych przez siebie projektach i sukcesach, komunikowania treści, które uznaje za istotne a także do publikowania mniej formalnych postów pokazujących, że nie jest wyłącznie politykiem.

Marek Siwiec (Europa+)

Marek Siwiec (Europa+)

Marek Siwiec stwierdził, że stara się pisać tylko o tym, co stanowi dla niego jakąś wartość. Przyznał, że stara się wybierać tylko takie treści, które zainteresują jego czytelników.

Trzecia część debaty dotyczyła właśnie wymiany poglądów przez polityków z Internautami. Dr Olgierd Annusewicz postawił przed uczestnikami pytanie o to, czy rozmawiają oni z użytkownikami serwisów społecznościowych nawet wtedy, gdy nie należą oni do grona ich politycznych sympatyków.

Tym razem jako głos pierwszy zabrał Marek Siwiec, który przyznał, że odpowiada tylko na te posty innych użytkowników, które uznaje za wartościowe. Jak stwierdził, czyni to bardziej z kultury i szacunku dla innych, niż chęci nawiązania dłuższego dialogu. Media społecznościowe w jego opinii nie są bowiem miejscem na takie dyskusje. Polityk SLD zaznaczył, że określenie tej wymiany poglądów mianem „rozmowy” jest nietrafne.

Róża Thun stwierdziła, że często reaguje na na posty i pytania kierowane do niej poprzez serwisy społecznościowe, wykorzystując ponadto social media także do do komunikacji ze swoimi współpracownikami. Posłanka PO zaakcentowała również, że bardzo często posty są powodem do kolejnych rozmów i spotkań w świecie rzeczywistym.

Andrzej Grzyb zauważył, że już dzień po wyborach rozpoczyna się praca na rachunek całej kadencji. Social media są zaś jednym z instrumentów wykorzystywanych przez polityków, które nową jakość komunikacji z wyborcami. Polityk bez mediów społecznościowych w jego opinii bardzo dużo traci. Europoseł podkreślił zarazem, że pojawienie się w Internecie wiąże się także z ryzykiem wizerunkowym, którego należy być świadomym.

Andrzej Grzyb (PSL)

Andrzej Grzyb (PSL)

Dr Marek Migalski stwierdził, że zdarza mu się wykluczać niektórych użytkowników z dyskusji na jego profilach w portalach społecznościowych. Podkreślił również możliwość uzyskiwania wielu cennych informacji za ich pomocą oraz wykorzystania ich jako trybuny do informowania w słusznej w jego opinii sprawie.

Rozpoczynając kolejną część debaty, dr Olgierd Annusewicz zwrócił uwagę na zjawisko szerzenia się nienawiści w Internecie, które bardzo często połączone jest z dużą anonimowością użytkowników nie tylko na forach, ale również na Twitterze. Moderator postawił zatem uczestnikom pytanie o to, jak radzą sobie z przejawami agresji wobec siebie na portalach społecznościowych.

Marek Migalski stwierdził, że w dwóch przypadkach blokuje profile innych użytkowników. Pierwszy z nich dotyczy sytuacji, gdy ktoś zasypuje go niepotrzebnymi i nieistotnymi dla niego treściami. Drugi zaś, gdy zostanie przez kogoś „wyprowadzony z równowagi”. Europoseł zaznaczył także, iż negatywne komentarze nie pozostają bez wpływu na polityka, który je otrzymuje. Często są źródłem jego agresji i cynizmu.

Andrzej Grzyb zaznaczył, że od kontaktu przez Internet znacznie bardziej ceni sobie spotkania na żywo. Pozwalają one na znacznie lepszą komunikację, ekspresję emocji, by w rezultacie często prowadzić do rozwiązania początkowego sporu i agresji. Polityk PSL-u zauważył, że taki efekt jest bardzo trudny do osiągnięcia w przypadku mediów społecznościowych.

Róża Thun stwierdziła, że w cyberprzestrzeni jest wielu wartościowych rozmówców. W związku z tym nie chce ona marnować czasu i energii na odpowiedzi na agresywne komentarze pod jej adresem.

Uczestnicy konferencji 2Marek Siwiec stwierdził, że odpowiada na konstruktywną krytykę kierowaną pod jego adresem, nawet gdy jest ona anonimowa. Przyznał jednak, że inne opinie omija, ale nie zawsze są one przez niego kasowane.

W ostatnim wątku debaty dr Olgierd Annusewicz zapytał się zaproszonych gości, czy sami piszą wszystkie posty publikowane przez nich w portalach społecznościowych, czy też może korzystają z pomocy asystentów.

Marek Siwiec zadeklarował, iż jest autorem wszystkich zamieszczanych przez siebie treści, choć sam fizycznie ich nie wpisuje. Zaznaczył również, że przed umieszczeniem wpisu korzysta z pomocy dwóch osób, które sprawdzają, czy nie znalazły się w nich błędy.

Także Róża Thun deklarowała się jako autorka większości wpisów choć jak stwierdziła, często prosi swoich współpracowników o stworzenie umieszczanych w nich infografik. Eurodeputowana konsultuje wcześniej także niektóre posty, szczególnie na Twitterze. W jej opinii w ten sposób może sprawdzić, czy będą one zrozumiałe i czytelne dla innych odbiorców.

Andrzej Grzyb zdradził, że umieszczane na jego oficjalnej stronie internetowej treści bardzo często tworzone są przez jego współpracowników i stażystów. W takich przypadkach są oni podpisani pod każdym tekstem. Teksty te są później publikowane na jego profilu na Facebooku. Polityk PSL-u zaznaczył jednak, że w swojej aktywności na Twitterze nie posiłkuje się już niczyją pomocą.

Marek Migalski przyznał natomiast, że na jego oficjalnym profilu na Facebooku publikują głównie jego współpracownicy. Profil na Twitterze prowadzi już natomiast samodzielnie. Ten drugi serwis traktuje również jako narzędzie do komunikacji prywatnej, dlatego też nie udostępnia nikomu hasła do prowadzonego przez siebie konta.

dr Barbara Brodzińska-Mirowska (UMK)

dr Barbara Brodzińska-Mirowska (UMK)

Na koniec debaty tradycyjnie poświęcono czas na pytania do dyskutantów, pochodzące od pozostałych uczestników spotkania. Dotyczyły one między innymi wpływu wpisów umieszczanych na portalach społecznościowych na decyzje polityczne, możliwości rozpoznawania autorstwa wpisów oraz postrzegania Twittera jako narzędzia komunikacji z określonymi grupami docelowymi.

Debatę, będącą jednocześnie ostatnim elementem konferencji naukowej pt. „Komunikacja polityczna w Internecie” zakończył dr Olgierd Annusewicz.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.