„Jaka Warszawa? Konsekwencje polityczne, społeczne i administracyjne poszerzenia granic Warszawy” – relacja z seminarium OAP UW (9.02.2017)

9 lutego br. w Audytorium im. S. Czarnowskiego odbyło się seminarium organizowane przez Ośrodek Analiz Politologicznych UW, Wydział Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW oraz Fundację Szkoła Liderów a dotyczące ewentualnych konsekwencji politycznych oraz społecznych przyjęcia projektu zmiany ustroju m.st. Warszawy. W spotkaniu udział wzięli: dr Elżbieta Sękowska-Grodzicka (Instytut Nauk Politycznych UW), dr hab. Sławomir Sowiński (Instytut Politologii UKSW), Pan Michał Grodzki (Burmistrz dzielnicy Bemowo m.st. Warszawy), Pan Roman Smogorzewski (Prezydent miasta Legionowo) oraz Pan Jarosław Jóźwiak (Wiceprezydent m.st. Warszawy w latach 2014-2016). Spotkanie poprowadziła prof. dr hab. Jolanta Itrich-Drabarek (Dyrektor Centrum Studiów Samorządu Terytorialnego i Rozwoju Lokalnego UW).

W wystąpieniu otwierającym seminarium moderator seminarium – prof. Jolanta Itrich-Drabarek nawiązała do wcześniejszych publicznych rozważań o ustroju i granicach Warszawy. Jeśli zatem w latach 50. była to dyskusja i koncepcja niejako narzucona z góry, to ta w latach 70. nabrała już realnego wymiaru zaś po 1989 r. mieliśmy trzy kolejne debaty o stolicy (rok 1990 – pierwsza ustawa o ustroju m.st. Warszawy, rok 1994 – kolejna ustawa i wreszcie 2002 r. – ustawa obecnie obowiązująca). W przekonaniu profesor – w przypadku każdej z polemik o Warszawie po 1989 r. żaden z jej uczestników nie kończył jej w poczuciu zadowolenia z ostatecznego rezultatu. Warszawa jest, jak stwierdziła moderator, konglomeratem wielu interesów i koncepcji – dyskusja o jej ustroju będzie zatem trwać zawsze.

W dalszej części wprowadzenia do dyskusji prof. Itrich-Drabarek przywołała liczne rankingi, w których opisywała pozycje polskiej stolicy. I tak – wedle zestawienia z 2016 r. na 230 miast Warszawa zajęła 79. miejsce pod względem jakości życia, egzekwowania prawa i poziomu bezpieczeństwa. Inny ranking wskazywał, że Warszawa jest jednym
z 10 najlepszych miast dla przedsiębiorstw we wczesnym stadium rozwoju na świecie. W świetle rankingu PWC Warszawa ma m. in. najwięcej inwestorów, specjalistów, łatwy dostęp do źródeł finansowania czy wreszcie najlepsze w Polsce lotnisko. Wśród wad stolicy wskazuje się fatalną jakość środowiska naturalnego, zbyt duże zagęszczenie samochodów, brak atrakcyjnego centrum, rozsądnej koncepcji przestrzennego rozwoju miasta czy brak partnerstwa publiczno-prywatnego. W rankingu OECD z 2012 r. dla najbardziej prosperujących miast świata Warszawa znalazła się na 19 miejscu. Liderem tego rankingu (jak i wielu innych podobnych) jest Wiedeń, który w przekonaniu profesor mógłby być dla Warszawy inspiracją. W podsumowaniu pozycji stolicy w rankingach moderator stwierdziła, że miasto zajmuje najczęściej dosyć dobre pozycje w kolejnych zestawieniach. W porównaniu z innymi stolicami państw Europy Środkowo-Wschodniej Warszawa ma być tym miastem, które rozwijało się po 1989 r. najbardziej dynamicznie.

Pierwszy z wątków samego seminarium został poświęcony relacjom między centralizacją i decentralizacją polityki wewnętrznej w Polsce. Moderator zwróciła uwagę na dwie przeciwstawne koncepcje w tej sferze. Pierwsza zakłada, że umocowana w art. 15 Konstytucji decentralizacja jest jedynym sposobem na sprawne zarządzanie państwem zaś problemem są zbyt małe środki dla realizacji zadań przez samorządy. Zwolennicy tej drugiej twierdzą natomiast, że proces decentralizacji ma pewne wady związane z praktyką działania aparatu samorządowego. Prof. J. Itrich-Drabarek poprosiła prelegentów na początek o odniesienie się do tych zagadnień.

Zdaniem dr Elżbiety Sękowskiej-Grodzickiej, pojęcia centralizacji i decentralizacji są wzajemnie przeciwstawne – jedno jest zaprzeczeniem drugiego. Prelegentka zauważyła jednak, że w żadnym państwie na świecie nie funkcjonuje całkowicie idealny, „czysty” scentralizowany lub zdecentralizowany system administracji publicznej. Wskazała na liczne wady oraz zalety obu tych form, podkreślając, że w praktyce mamy zawsze do czynienia z systemem pośrednim. Pytanie zatem brzmi – na ile w danym systemie zastosować rozwiązania decentralizacyjne, a na ile centralizacyjne. Dr Sękowska-Grodzicka zauważyła także pewną prawidłowość, w której to co postrzega się za zaletę centralizacji jest wadą z punktu widzenia decentralizacji. Przykładowo – jeśli plusem dla centralistów jest jedność wizji i strategii, to dla decentralistów będzie to wada. Podobnie, jeśli mówimy o korzyściach z centralizacji w postaci integracji i standaryzacji rozwiązań i tym samym redukcji kosztów to decentraliści zwrócą uwagę na stratę lokalnych, miejscowo wypracowanych sposobów działania, dostosowanych najlepiej do danego miejsca.

Jarosław Jóźwiak, były wiceprezydent stolicy, na początku swojego wystąpienia przywołał słowa jednego z twórców reformy samorządu terytorialnego – prof. Michał Kuleszy – iż to właśnie samorząd terytorialny w jego znaczeniu dla rozwoju kraju jest największym dorobkiem 25 lat niepodległej i wolnej Polski. W przekonaniu byłego pracownika stołecznego ratusza to wspólnoty lokalne najlepiej będą zajmować się sprawami dotyczącymi obszaru, na którym mieszkają. Mieszkańcy powinni być włączani coraz bardziej w mechanizmy współdecydowania o tym, co się dzieje w ich miejscu zamieszkania – takim narzędziem jest choćby budżet partycypacyjny. W przypadku samej Warszawy były wiceprezydent był jednak zdania, że skupienie władzy w ręku jednego gospodarza odpowiedzialnego za stolicę daje najlepsze efekty. Wskazuje na to porównanie polskiej stolicy i węgierskiego Budapesztu. W latach 2007-2014 PKB wzrosło w metropolii budapesztańskiej o 18% – w Warszawie zaś – aż o 57% – polska stolica stała się najszybciej rozwijającym subregionem w całej Unii Europejskiej. Skoncentrowana samorządowa władza w Warszawie pomogła, w przekonaniu Jarosława Jóźwiaka, rozwijać się miastu najszybciej w Europie – Budapeszt zaś, z bardzo silnymi, samodzielnymi gminami w swojej strukturze, z bardzo słabym pod względem zakresu kompetencji prezydentem, rozwija się zaś ledwie przeciętnie. Były wiceprezydent stwierdził, że proponowane pomysły w nowym projekcie ustawy o ustroju Warszawy są zbliżone do rozwiązania budapesztańskiego.

Prezydent Legionowa, Roman Smogorzewski, stwierdził, że każda kolejna opcja polityczna traktuję Warszawę w sposób całkowicie przedmiotowy. Prelegent był ponadto zdania, że zadania publiczne wykonywane przez samorząd terytorialny są realizowane w sposób tańszy, szybszy i efektywniejszy, a także – iż znajdują się pod większą kontrolą społeczną ze strony mieszkańców. Dodał, że tylko i wyłącznie decentralizacja jest jedynym sposobem na zapewnienie odpowiedzialnego społeczeństwa, które będzie świadome swoich praw i tym samym upodmiotowione. Alternatywą jest państwo wprawdzie silne, ale działające zamiast lokalnych wspólnot, ludzi którzy chcą być odpowiedzialni za miejsce w którym mieszkają.

Burmistrz Dzielnicy Bemowo m.st. Warszawy w nawiązaniu do wypowiedzi byłego zastępcy prezydenta miasta zauważył, iż prowadzona przez niego jednostka jest partnerem budapesztańskiej dzielnicy Óbuda i wydaje mu się, że węgierski odpowiednik rozwijał się szybciej. O ile zatem sam Budapeszt mógł rozwijać się wolniej, to poszczególne dzielnice już nie. Centralizacja Warszawy w przekonaniu polityka powiodła się natomiast bezdyskusyjnie – teraz jednak stoimy przed pytaniem, co dalej z nią czynić.

Prof. Sławomir Sowiński z Instytutu Politologii UKSW na początku swojego wystąpienia zwrócił uwagę, że od czasów sporów pomiędzy Józefem Piłsudskim a Romanem Dmowskim w Polsce nikt nie podejmował dalszych dyskusji dotyczących wyboru struktury państwa federalnego lub unitarnego. Polska w przekonaniu prelegenta wybrała oraz ugruntowała przez wiele dziesiątek lat unitarny kształt państwa. Obecnie zaś możemy prowadzić dyskusję nad tym, jak bardzo jest to funkcjonalny model, przede wszystkim po przemianach społeczno-politycznych rozpoczętych w 1989 r. Po tym czasie rozpoczęła się szersza dyskusja, jak w ramach unitarnej struktury państwa zapewnić obywatelom jak najwięcej podmiotowości, aby mogli w sposób znacznie szerszy decydować o sprawach dla nich najważniejszych. Prof. Sławomir Sowiński wskazał na najbardziej kluczowe okresy znaczącego dyskursu na temat upodmiotowienia samorządu terytorialnego, wskazując pierwsze całkowicie wolne wybory samorządowe w 1990 r., uchwalenie Konstytucji RP z 1997 r. zapewniającej decentralizację władzy w Polsce oraz reformę administracji terytorialnej z 1999 r. za czasów rządów Jerzego Buzka. Profesor zwrócił uwagę na fakt, iż proces ten miał swój paradoksalny kres wraz z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej – doszło wtedy do zatrzymania procesu decentralizowania unitarnego charakteru państwa. W podsumowaniu swojego wystąpienia prelegent zwrócił także uwagę na to, że w Polsce, w przeciwieństwie do innych państw europejskich, doszło do procesu prawie całkowitego odseparowania się polityki szczebla samorządowego od polityki prowadzonej na poziomie ogólnokrajowym. Wskazuje na to choćby bardzo niewielka liczba posłów w polskim parlamencie, którzy wcześniej pełnili funkcję w organach administracji samorządowej – jedynym wyjątkiem są politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Kolejny wątek seminarium dotyczył statusu metropolii. Na początku tej części spotkania moderator przywołała słowa byłego przewodniczącego Komisji Europejskiej, J. M. Barroso, który stwierdził humorystycznie, iż wszystkie europejskie metropolie łączą ze sobą trzy cechy: zatory na drogach oraz problemy związane z zapewnieniem bezpieczeństwa i odpadami komunalnymi. W Polsce zaś, zwłaszcza po 1989 r., toczy się dyskusja nad tym, czy Warszawa spełnia wszystkie cechy metropolii w europejskim rozumieniu tego słowa. Sprawa ta wydawała się szczególnie ważna – według moderator spotkania – w obliczu niekiedy widocznego zabiegania miast o uzyskanie statusu metropolii, aby nie zostać wyeliminowanym z podziału środków unijnych czy obniżenia pozycji miasta w kraju. Prof. J. Itrich-Drabarek poprosiła także wszystkich uczestników spotkania o wskazanie cech, jakie powinna posiadać metropolia.

Prezydent Legionowa, Roman Smogorzewski, na początku wypowiedzi powiedział, że wymienione przez moderator za J.M. Barroso trzy cechy metropolii oczywiście nie są wystarczające do zdefiniowania miasta o takim statusie. Prezydent uznał także, iż zbyt dużym uproszczeniem jest porównywanie polskiej stolicy do innych miast europejskich, głównie z powodu innej rzeczywistości społecznej. Zdaniem prezydenta (przedstawiciela jednej z gmin, która zgodnie z projektem nowej ustawy miałaby wejść w skład miasta stołecznego), przy takim systemie finansowania samorządu terytorialnego metropolia warszawska funkcjonuje całkiem nieźle. Prelegent zwrócił uwagę na kwestię komunikacji miejskiej w metropolii, która już funkcjonuje na podstawie jednego, wspólnego biletu oraz Szybkiej Kolei Miejskiej, za pomocą której można podróżować do gmin podwarszawskich. Gość stwierdził, że żadne miasto na świecie niestety nie posiada znakomicie działającej komunikacji. W nawiązaniu do proponowanego projektu nowej ustawy o ustroju stolicy prezydent zwrócił uwagę, że projekt w takim kształcie najwięcej krzywdy wyrządza właśnie miastu stołecznemu, ponieważ Warszawa przez jakiś czas będzie miała dwie rady. Istotne pytanie w przekonaniu samorządowca, na które do tej pory nie usłyszał on dobrej odpowiedzi, brzmi: czy nadal zostawić samorządom pełną dowolność porozumienia się na rzecz zapewnienia dobra publicznego mieszkańcom czy też wymyślić obligatoryjną strukturę, jak chcę wprowadzić Prawo i Sprawiedliwość. Prezydent Legionowa podkreślał, że budowanie metropolii to pewien skomplikowany proces, zaś zbyt duży poziom biurokratyzacji również na poziomie samorządu terytorialnego, powinien być sygnałem dla ograniczenia budowy kolejnych struktur.

Burmistrz Bemowa zauważył, że jedną z kluczowych cech każdej metropolii jest policentryzm, wielość centrów skupisk, które jednocześnie wpływają na siebie. Za taką właśnie policentryczną strukturę prelegent uznał także Warszawę, w odróżnieniu choćby od Krakowa. Prelegent zauważył, że obecnie w Polsce mamy dwie metropolie Jedną w Warszawie, która jest metropolią monocentryczną z bardzo silnym skupiskiem ludności, jakim jest miasto stołeczne oraz obszarem gmin podwarszawskich, które funkcjonują wokół stolicy. Drugą metropolią, o trochę innym charakterze niż warszawska jest metropolia śląska – bardziej policentryczna – w jej skład wchodzi bowiem wiele miast śląskich o podobnym potencjale. W odpowiedzi na to, były samorządowiec Pan Jarosław Jóźwiak zauważył, że w przypadku drugiej z wymienionych metropolii problemem była konieczność szukania porozumienia oraz współpracy na poziomie właśnie równorzędnych partnerów, często spierających się podział wspólnych wydatków. Pierwszy projekt ustawy o metropoliach brał pod uwagę głównie specyfikę metropolii śląskiej i nie był dostosowany do silnych miast takich jak Warszawa. Na podstawie tej ustawy funkcjonowanie metropolii takiej jak Warszawa stawało się nieopłacalne w przekonaniu Jarosława Jóźwiaka – z uwagi na przyjęte założenie policentrycznego systemu. W przypadku Warszawy to właśnie miasto stołeczne w znacznej mierze skłoniło okoliczne gminy choćby do wprowadzenia wspólnego biletu. Jarosław Jóźwiak zauważył także, iż dodatkowo można współpracować choćby w zakresie usług komunikacyjnych. Przykładem tego jest Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, które świadczy swoje usługi nie tylko w granicach administracyjnych Warszawy, ale także na podstawie odpowiedniego porozumienia międzygminnego również w Pruszkowie czy Piastowie. Udaje się także pozyskiwać fundusze unijne razem z 40 okolicznymi gminami w ramach wspólnych przedsięwzięć – bez konieczności sztucznego włączania ich do metropolii. W podsumowaniu swojej wypowiedzi, były wiceprezydent dodał, że to właśnie współpraca na poziomie oddolnym, miejscowym, a nie centralizacja jest wręcz wskazana w działalności samorządu terytorialnego.

Prof. Sławomir Sowiński na początku wypowiedzi odwołał się do etymologii słowa „metropolia”. Greckie znaczenie tego słowa oznacza polis, które w ówczesnych czasach spełniało przede wszystkim funkcje macierzyńskie, opiekuńcze względem zamieszkujących ją obywateli. Dzisiejsze rozumienie pojęcia metropolii, które przeszło do współczesnej debaty, oznacza dwa zupełnie różne pojęcia – zdaniem części badaczy metropolia to po prostu pewna federacja miast lub gmin, z kolei zdaniem przeciwników metropolia to konfederacja, czyli po prostu związek miast lub też system suwerennych gmin mogących zawierać wspólnie pewne umowy lub porozumienia. Zupełnie inne, jak twierdzi ekspert, są także rozwiązania roli stolicy we współczesnych państwach. Można wyróżnić przykłady stolic, które są mikromiastami – liczebność stolicy nie stanowi zazwyczaj więcej niż 1% mieszkańców danego państwa (takim przykładem jest chociażby Waszyngton w Stanach Zjednoczonych). Istnieją również przypadki stolic, które znajdują się z daleka od centrum politycznego np. Brasilia, jak również można wskazać na istnienie takich stolic, które są swoistego rodzaju państwem w państwie – jak chociażby Moskwa czy Mexico City. Ostatni z typów stolic to te pośrednie, które są bardziej zróżnicowane, wśród nich w przekonaniu profesora warto wskazać na stolice Francji czy Niemiec.

W przekonaniu dr Elżbiety Sękowskiej-Grodzickiej jest rzeczą zupełnie oczywistą, że Warszawa jest zarazem stolicą Polski, jak i metropolią, ponieważ wynika to z kilku cech. Pierwsza z nich to zachowanie jednolitego układu osadniczego, który dominuje począwszy od miejscowości Wieliszew aż po Grodzisk Mazowiecki i Legionowo od północy, a jest to spowodowane dawnym, historycznym układem osadniczym w zaborze rosyjskim – polegającym na budowaniu domów wzdłuż drogi – to tak zwane ulicówki, charakterystyczne dla Warszawy. Im dalej na wschód – domy były budowane na wzór holenderski, folwarczny – dom otaczało miejsce pracy. Kolejnym elementem świadczącym o tym, że Warszawa zasługuje na miano metropolii, jest istnienie pewnej więzi społecznej, istnieje bowiem możliwość rozróżnienia osoby pochodzącej z Mazowsza po jej słownictwie oraz charakterystycznym akcencie. Zachowana zostaje zatem zarówno pewna jedność kulturowa jak i jedność gospodarcza – Warszawa spełnia wymogi, która stawia ustawa o związkach metropolitalnych. Dr Elżbieta Sękowska-Grodzicka w dalszej części swojej wypowiedzi zwróciła uwagę na problemy związane ze zbyt małą liczbą planów zagospodarowania przestrzennego, a to jej zdaniem właśnie metropolia powinna charakteryzować się również pewnym, odpowiednio dobranym, układem zagospodarowania przestrzennego. Tymczasem w przekonaniu ekspert jednym ze źródeł powstania smogu w Warszawie jest właśnie nieskoordynowane zabudowywanie kanałów nawietrzających stolicy. Pani Doktor zwróciła również uwagę na fakt wyłączenia w projekcie niektórych znacznych części Kampinosu oraz okolicznych gmin takich jak Izabelin, przy jednoczesnym wskazaniu, że to właśnie najczęściej mieszkańcy tych miejscowości pracują lub uczą się na warszawskim Bemowie.

Prof. Jolanta Itrich-Drabarek w nawiązaniu do wypowiedzi zaproszonych gości stwierdziła, że niepokoi ją fakt niedoceniania przez wiele lat pracy, którą wcześniej podjęto nad budowaniem zasad tworzenia metropolii. Przypomniała, że Polska przyjęła wciąż obowiązującą Kartę Lipską o zasadach zrównoważonego rozwoju wielkich miast, która zakłada, że przede wszystkim nie należy stawiać na tworzenie jednego, wielkiego miasta w państwie, które może funkcjonować kosztem innych miast.

Kolejne pytanie moderator spotkania, prof. Jolanty Itrich-Drabarek dotyczyło konsekwencji politycznych oraz społecznych poselskiego projektu ustawy o zmianie ustroju miasta stołecznego Warszawy. Projekt zakłada, że Warszawa zostanie przekształcona w gminę z obowiązkowym podziałem na dzielnice, jako jednostki pomocniczego podziału. Przyszła Warszawa obejmowałaby 33 gminy podwarszawskie, łącznie z początkowo nieuwzględnioną w nowych granicach gminą Podkowa Leśna. Organami miasta stołecznego Warszawy miałby być prezydent, który jednocześnie sprawowałby funkcję burmistrza gminy oraz Rada m.st. Warszawy, w której skład weszłoby 50 radnych. Profesor poprosiła wszystkich uczestników debaty o ocenę nowego projektu.

Burmistrz Bemowa Michał Grodzki zaznaczył, że projekt jest dopiero na etapie drogi legislacyjnej oraz że w przeciwieństwie do obecnie obowiązującej ustawy „warszawskiej” jest to element, który katalizuje kolejną debatę na temat dobrego funkcjonowania metropolii warszawskiej. Prelegent wskazał również, że wbrew doniesieniom medialnym tryb procedowania nad tymże projektem nie będzie aż tak pilny oraz wskazał, że debata społeczna, nie tylko w Warszawie rozpoczęła się już na dobre. Zdaniem prezydenta Legionowa cały projekt ustawy jest oparty na kłamstwach. Po pierwsze projekt nie dotyczy ściśle samorządu gminnego, ponieważ z jednej strony włącza samorząd gminny do Warszawy, jednocześnie go nie włączając. W przekonaniu prezydenta cały projekt ustawy w tym kształcie jest całkowicie sprzeczny z ideą samorządu terytorialnego, ponieważ po raz pierwszy w historii Polski projekt ustawy zawiera mechanizm koordynacji poszczególnych gmin, o czym mówi artykuł 12 punkt 3 projektu. Do tej pory jedynym wyznacznikiem koordynacji czy sprawowania nadzoru nad organami samorządu terytorialnego była możliwość oceny przez wojewodę, jednak tylko i wyłącznie pod względem legalności aktów prawnych organów samorządu niższego stopnia. Drugim, bardzo często podkreślanym w mediach kłamstwem jest zapewnienie lepszej komunikacji na obszarze projektowanej metropolii. Zdaniem prezydenta nie jest możliwe zapewnienie systemu komunikacji miejskiej na znacznie większym obszarze przy mniejszych środkach – tym bardziej, że 850 tysięcy mieszkańców gmin podwarszawskich miałoby znaleźć się w pierwszej strefie. Najważniejszym celem projektowanej ustawy jest w przekonaniu Romana Smogorzewskiego dokonanie wyboru „właściwego” prezydenta m.st. Warszawy dzięki temu, że w zdecydowanej większości podwarszawskie miejscowości popierają obecnie rządzącą partię. Prezydent Legionowa przytoczył także wstępne wyliczenia, na podstawie których aż o 120 milionów złotych zostanie zwiększone „Janosikowe” płacone przez miasto. Dodatkowo prelegent zwrócił uwagę na problemy komunikacyjne – nikt nie informuje mieszkańców, że projekt ustawy dotyczy m.in. zmian organizacyjnych w funkcjonowaniu oraz kształcie inspekcji i straży, w tym także policji, straży pożarnej, prokuratury czy sądów. Nikt tak naprawdę nie policzył wg włodarza Legionowa dokładnie wszystkich kosztów związanych z wprowadzeniem w życie projektu ustawy. W podsumowaniu tej wypowiedzi prezydent przypominał zebranym o tym, że od 1 stycznia br. na mocy ustawy wprowadzonej przez rządzącą większość, każdy właściciel działki ma pełne prawo do ścięcia drzewa leżącego na jego działce, co jest zupełnie sprzeczne z ideą samorządności. Prezydent podkreślił także, iż w projekcie ustawy kluczowym pojęciem jest koordynacja, która na poziomie 33 różnych wójtów oraz burmistrzów będzie bardzo trudna.

Burmistrz Bemowa Michał Grodzki zaakcentował determinację Prawa i Sprawiedliwości od początku swoich rządów do zmiany rzeczywistości w państwie, co nie u wszystkich znajduje odpowiednie zrozumienie. Przypomniał również, że poprzednią ustawę dotyczącą ustroju m. st. Warszawy a scalającą wiele bytów gminnych, opracowała grupa posłów SLD oraz PO. Nie spodziewali się oni jednak, że w wyniku wyborów samorządowych w 2002 r. dojdzie do zwycięstwa kandydata popieranego przez PiS – Lecha Kaczyńskiego. Na zakończenie tej wypowiedzi burmistrz Bemowa dodał, że ten dosyć nadzwyczajny tryb debatowania nad projektem ustawy nie jest może najlepszy, ale na temat tej propozycji na pewno warto rozmawiać.

Jarosław Jóźwiak w nawiązaniu do wypowiedzi przedmówcy zapytał, dlaczego przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, którzy tak często w swoich wystąpieniach publicznych nawiązują do dorobku prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nie pamiętają o tym, że to właśnie on uznał obowiązujący obecnie ustrój m. st. Warszawy za optymalny (dzięki bardzo silnej roli prezydenta jako koordynatora poszczególnych gmin). W dalszej części swojego wystąpienia Jarosław Jóźwiak ocenił projekt ustawy jako bardzo słaby pod względem prawnym – wręcz „krojący w poprzek cały system samorządu terytorialnego”.

W projekcie ustawy, zdaniem byłego wiceprezydenta stolicy, znajduje się wiele przepisów, które zostały przepisane z innych ustaw np. dotyczące oświadczeń majątkowych składanych przez radnych Warszawy. Wątpliwości byłego samorządowca budzi również kwestia zwołania pierwszego posiedzenia Rady m.st. Warszawy przez prezydenta stolicy, zwłaszcza, że bardzo często praktyka wyborcza wskazuje, że prezydent m.st. Warszawy jest wybierany dopiero w drugiej turze wyborów samorządowych, co może spowodować realny problem „bezkrólewia” w całej ogromnej metropolii. Jarosław Jóźwiak wskazał także na praktyczne problemy związane z koordynacją działań poszczególnych dzielnic oraz na to, że każda dzielnica Warszawy oraz każda nowo przyłączona gmina będzie miała prawo wyboru tylko jednego radnego. Zdaniem byłego zastępcy prezydenta miasta stanowi to jaskrawe i oczywiste złamanie konstytucyjnej zasady proporcjonalności wyborów, ze względu na fakt, że jeden radny będzie wybierany zarówno przez bardzo liczną dzielnicę Mokotów jak i przez mieszkańców niewielkiej Lesznowoli. Projekt ustawy nie rozwiązuje również żadnych kwestii dotyczących finansowania działań samorządowych, wskazując jedynie na to, co jest dochodem obecnie istniejących gmin oraz dzielnic. Pojawia się również kwestia „Janosikowego”. Z pobieżnych wyliczeń wynika, że to właśnie m.st. Warszawa będzie Finansowała ¾ „Janosikowego” w skali całego kraju. Wśród innych wątpliwości dotyczących projektu ustawy prelegent wymienił powierzchnię oraz liczbę mieszkańców projektowanego w nowych granicach miasta. Biorąc pod uwagę założenia projektu, cały region metropolii warszawskiej liczyłby 2450 km2, przy całkowitej liczbie ludności ok. 2,6 miliona. W porównaniu tego obszaru do innych stolic – powierzchnia całkowita Budapesztu wynosi zaledwie 525 km2 przy niespełna 1,8 milionów mieszkańców, Berlina – 890 km2 przy 3,5 mln mieszkańców, a często przywoływany w ciągu całego spotkania Wiedeń liczy niespełna 420 km2 powierzchni na niecałe 2 miliony mieszkańców. Tak ukształtowana metropolia warszawska będzie zatem 5-6 razy większa od Wiednia. Były wiceprezydent Warszawy dodał, że na wniosek polskiego rządu wydzielono Warszawę aby lepiej dzielić pomoc strukturalną z Unii Europejskiej, jednocześnie w tym projekcie zostały niejako wyrzucone „poza nawias” poszczególne gminy z okolic powiatu wołomińskiego, które nie należą do najbogatszych. Istnieje także wiele różnego rodzaju pytań związanych z projektem ustawy, na które Jarosław Jóźwiak nie znalazł do tej pory odpowiedzi. Ostatnim argumentem byłego wiceprezydenta przeciwko projektowi ustawy jest respektowanie przez Polskę przyjętej Europejskiej Karty Samorządu Lokalnego, która przyznaje prawo głosu obywatelom, mieszkańcom jednostek samorządu terytorialnego do podejmowania decyzji w formie konsultacji lub też, już rozpisanych w niektórych gminach oraz w Warszawie, referendach dotyczących przyłączenia 33 okolicznych gmin do stolicy.

W opinii dr Elżbiety Sękowskiej-Grodzickiej pozytywnym aspektem zaproponowanego projektu ustawy jest już sam fakt, że taki dokument pojawił się w szeroko rozumianej przestrzeni publicznej oraz doprowadził do znacznej aktywizacji społeczeństwa. Ekspert zwróciła uwagę na to, iż choć jest to projekt ustawy, który tak naprawdę politycznie ma już charakter „przeszły”, to jednak nadal nie wiemy, jaki był lub ciągle jest główny zamysł istnienia planowanej metropolii warszawskiej. Cała dyskusja nad projektem ustawy nadal jest w przekonaniu doktor jednak przedwczesna, ponieważ między złożeniem dokumentu na ręce marszałka Sejmu a drugim czytaniem pomysłodawcy projektu mogą wprowadzać liczne autopoprawki, które w znacznej części lub wręcz całkowicie mogą zmienić kształt początkowy projektu. Na zakończenie swojego wystąpienia dr Elżbieta Sękowska-Grodzicka wyraziła nadzieję, że sam projekt zostanie odłożony.

Prof. Sławomir Sowiński zwrócił uwagę na dwie kwestię, które powodują jego niepokój oraz na jedną, która w jego przekonaniu może być ciekawym eksperymentem. Podobnie, jak przedmówczyni profesor zwrócił uwagę na obudzenie dyskusji na temat zmiany ustroju m.st. Warszawy, która doprowadziłaby do niemal kompletnego rozchwiania obowiązującej od ponad 27 lat struktury samorządu terytorialnego w Polsce. Podkreślił, że zwłaszcza dla tych samorządowców, którzy oddali całe swoje serce oraz wiele lat pracy „małej ojczyźnie” sam projekt ustawy włączający podwarszawskie gminy do stolicy wywołał ogromny niepokój. Ekspert przypominał, że w 2015 r. Platforma Obywatelska przygotowała projekt ustawy o związkach metropolitarnych, do której nie odwołuje się projekt Prawa i Sprawiedliwości. Profesor zwrócił także uwagę na całkiem sprawnie funkcjonujący system miejskiej komunikacji, umożliwiający mieszkańcom Kabat dotarcie do centrum Warszawy za pomocą metra w ciągu 20 minut. Podkreślił zarazem fakt, iż w podobnym czasie można dojechać z odległego Legionowo do centrum Warszawy za pomocą Szybkich Kolei Miejskich. Najbardziej intrygującą z politologicznego punktu widzenia kwestią było dla eksperta to, że projekt ustawy po raz pierwszy w historii Polski wprowadza zasadę podwójnej większości, która jest znana z praktyki działań części organów Unii Europejskiej.

W ostatniej części spotkania prof. Jolanta Itrich-Drabarek poprosiła licznie zgromadzoną publiczność o zadawanie pytań. Pytania ze strony publiczności dotyczyły przede wszystkim planów zagospodarowania przestrzennego stolicy, związanych z jej zabudową oraz inwestycjami, a także obaw związanych z nowym projektem ustawy o ustroju m.st. Warszawy. Dyskusja była ciekawa i wielowątkowa.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.