Doświadczenie (dla) nauki i szkolnictwa wyższego w czasach kryzysu – analiza dr. hab. Stanisława Mazura oraz prof. dr hab. Jolanty Itrich-Drabarek (8.06.2020)

Zaradne i rozsądne społeczeństwa z kryzysów wychodzą z nową wiedzą oraz wzmocnione pomysłami na walkę ze słabościami swoich państw. Tę nową wiedzę i innowacje czerpią zarówno z doświadczenia pokonania kryzysu, jak i dorobku tworzonego przez własne elity intelektualne, skupione w ośrodkach akademickich i naukowych. Pasywne społeczności w czasie regresu szukają pomocy zewnętrznej, trwając w oczekiwaniu, że ratunek może pochodzić jedynie spoza własnych struktur państwowych i narodowych. Obserwując stosowane w rozwiniętych krajach metody oraz narzędzia pomocy wyższym uczelniom i ośrodkom naukowo-badawczym, musimy wybrać własny system wsparcia, własną „tarczę pomocy” dla całego systemu szkolnictwa wyższego (aczkolwiek dyskusyjna jest przydatność tego koronakryzysowego symbolicznego określenia, akcentującego ochronę, pasywne przeciwdziałanie, a nie aktywną modernizację do nowych uwarunkowań).

Powolne wygaszanie fali zachorowań na COVID-19 w większości krajów europejskich sprzyjać będzie głębszym refleksjom nie tylko nad medyczną stroną trwającej obecnie pandemii, ale i nad czekającymi nas ewentualnie w przyszłości kolejnymi epidemiami lub innego rodzaju kryzysami, co może spowodować przyspieszenie przemodelowania dotychczasowego stylu życia, ale i modelu funkcjonowania państwa. Czego nauczy nas rozpoczynający się koronakryzys, który uderzył w wielu wymiarach – społecznym, kulturowym i gospodarczym? Czy zrozumiemy, że w skutecznym rozwiązywaniu problemów państwa i społeczeństwa muszą wspólnie uczestniczyć przedstawiciele sektorów biznesu, administracji państwowej i samorządowej oraz nauki, bazujący na nowoczesnym i innowacyjnym zapleczu wyższych uczelni? Czy wyciągniemy odpowiednie wnioski i na stałe wprowadzimy rozwiązania mające na celu zbudowanie systemu badań i szkolnictwa wyższego, w którym nauka będzie służyć rozwojowi społeczno-gospodarczemu, absolwenci uczelni znajdą ciekawą i absorbującą pracę, a rządzący będą korzystać z niezależnego zaplecza eksperckiego, bez względu na to, jaka opcja polityczna dzierży ster rządu?

Uczelnie publiczne i przedstawiciele świata nauki byli często dyskredytowani, zarówno przez podważanie i lekceważenie badań, jak i ograniczenia cięciami budżetowymi, prymitywną ekonomizację sektora szkolnictwa rozliczanego z zysku, zamiast w kategoriach wywiązywania się z misji przypisanej tej sferze. Tymczasem kolejny raz okazało się, że to na świecie nauki spoczywa odpowiedzialność za opracowanie recept i rozwiązań ratujących społeczeństwa i gospodarki z różnorakich zagrożeń – nie tylko za wynalezienie szczepionki dającej ochronę zdrowia i życia oraz szansę na powrót do poczucia bezpieczeństwa, ale i dostarczenie odpowiedzi na szereg pytań i wątpliwości, na przykład: jak zniwelować straty związane z recesją, jak obronić prawa człowieka i obywatela w czasie pandemii, jak chronić kulturę, jak przeprowadzić wybory itp. Obecny kryzys jest dla świata nauki dobrą okazją – ale i koniecznością – na głębsze wejście w przestrzeń cyfrową, na rozwój (i wypracowanie nowych) form wymiany pomysłów i najlepszych praktyk, na intensyfikację współpracy – zarówno wewnątrzsektorowej, międzyuczelnianej, jak i z przedsiębiorstwami, rządem, samorządem, także w skali międzynarodowej.

Pełen tekst analizy dostępny poniżej:

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.