Chile po wyborach. Kolejny kraj Ameryki Łacińskiej skręca w prawo
Dr Joanna Gocłowska-Bolek
Ośrodek Studiów Amerykańskich
Uniwersytet Warszawski
W drugiej turze wyborów prezydenckich, 17 grudnia 2017 roku, centroprawicowy miliarder, lider prawicowej koalicji Chile Vamos („Naprzód Chile”), Sebastián Piñera, uzyskał blisko 55-procentowe poparcie i pokonał centrolewicowego kontrkandydata, dziennikarza i socjologa, Alejandro Guilliera. Senator A. Guillier, reprezentujący dotychczas rządzącą koalicję Nueva Mayoría („Nowa Większość”), zachęcał wyborców obietnicą kontynuowania umiarkowanie lewicowych reform obecnej prezydent, Michelle Bachelet; jego lewicowy kurs nie okazał się jednak wystarczająco atrakcyjny dla Chilijczyków.
Pierwsza, nierozstrzygająca tura wyborów przebiegła w atmosferze ostrej walki, zaś Sebastián Piñera, ekonomista i polityk, skupił się na krytyce działalności obecnego rządu, w tym zwłaszcza kosztownych reform socjalnych. Chilijscy komentatorzy twierdzą, że był to błąd, przez który S. Piñera nie zdołał zapewnić sobie zwycięstwa już w pierwszej turze. Przed ostateczną rozgrywką przygotował nowe przemówienie programowe, w którym nie wspomniał o polityce społecznej i powstrzymał się od krytyki programów socjalnych. Zmiana retoryki przedwyborczej zapewniła mu zwycięstwo w wyborach. W prasie chilijskiej i zagranicznej zauważono, że S. Piñera nigdy jednoznacznie nie potępił dyktatury Augusto Pinocheta, a nawet pozytywnie oceniał politykę gospodarczą dyktatora. Obiecywał wyższy wzrost gospodarczy, rosnący dobrobyt i sprawniejsze zarządzanie gospodarką, co przekonało wyborców po okresie spowolnienia gospodarczego, o które powszechnie obwinia się niesprawną administrację M. Bachelet. W swojej kampanii S. Piñera zapowiadał też cofnięcie bądź wstrzymanie wielu reform wprowadzonych przez swoja poprzedniczkę [1]. Warto pamiętać, że w pierwszej turze wyborczej Piñera uzyskał niezbyt imponujący wynik: zaledwie 36% głosów. W drugiej turze wygrał, choć część wyborców traktuje jego wybór jako „mniejsze zło”, nie dając mu tym samym mandatu do wprowadzania radykalnych zmian.
Jednocześnie z wyborami prezydenckimi, w Chile odbyły się też wybory do Izby Deputowanych – niższej izby parlamentu – w których najwięcej głosów zdobyła centroprawicowa koalicja S. Piñery. Jednak wciąż brakuje jej kilku mandatów do samodzielnej większości, co będzie oznaczało konieczność zawiązywania sojuszy i uzgodnień ponadpartyjnych. Zaskoczeniem był wysoki wynik radykalnych ugrupowań z obu stron sceny politycznej: skrajnie lewicowej Frente Amplio oraz skrajnie prawicowej Kasta, podczas gdy obie wiodące centrowe partie uzyskały mniej głosów niż się spodziewano. Prasa chilijska komentuje zjawisko jako wynik ogólnego niezadowolenia społeczeństwa z dotychczasowych rządów i polityków. Były to pierwsze wybory, w których zniesiono przymus głosowania (obowiązujący w Chile do 2012 roku). Swój głos do urny oddało zaledwie 47% Chilijczyków, a ponad połowa wolała spędzić niedzielę wyborczą z dala od polityki. W licznych sondażach brak zainteresowania bieżącą polityką deklaruje coraz większa część społeczeństwa, jako powód wskazując rozczarowanie elitami politycznymi, w powszechnym przekonaniu skorumpowanymi i niewykazującymi dbałości o sprawy obywateli, niezależnie od partii politycznej, programów czy obietnic wyborczych.
Nowy-stary prezydent
Po czteroletniej przerwie na stanowisko prezydenta wraca zatem konserwatysta S. Piñera. 68-letni ekonomista, biznesmen i trzeci najbogatszy Chilijczyk według listy „Forbesa”, z majątkiem szacowanym na 2,7 mld USD, po raz drugi obejmie najwyższy urząd w kraju. Poprzednio pełnił go już w latach 2010-2014, po czym przekazał władzę socjalistce Michelle Bachelet (konstytucja Chile nie przewiduje możliwości sprawowania dwóch kolejnych kadencji prezydenckich przez tę samą osobę).

Źródło danych: CEPAL www.cepal.cl
S. Piñera otrzymał staranne wykształcenie w kraju, uzyskując dyplom z wyróżnieniem na najlepszej uczelni prywatnej w zakresie inżynierii komercyjnej, a następnie zdobył dyplom magistra i doktora ekonomii na Uniwersytecie Harwardzkim. Od lat 70. był zaangażowany w działalność biznesową, jako współwłaściciel firmy Bancard, wprowadzającej na rynek chilijski karty kredytowe oraz chilijskiej części południowoamerykańskich linii lotniczych LAN Airlines. Dużą część majątku oraz rozgłos pozyskał jako właściciel stacji telewizyjnej Chilevisión. Przed objęciem stanowiska prezydenta, sprzedał lub zamroził posiadane przez siebie akcje przedsiębiorstw, w tym również czołowego klubu piłkarskiego Colo Colo i firmy Axxion, co wywołało załamanie rynku.

Fot. Uroczystość przekazywania urzędu prezydenckiego przez Michelle Bachelet w ręce Sebastiana Piñery w 2010 roku. Źródło: Alejandro Vasquez Nuñez/Wikimedia Commons CC BY 2.0.
W 2010 roku S. Piñera stał się pierwszym demokratycznie wybranym prawicowym prezydentem od 52 lat. Jego wybór był wynikiem niezadowolenia Chilijczyków z dwóch dekad rządów lewicowych, które trwały nieprzerwanie od czasu odejścia A. Pinocheta. Pierwsza kadencja S. Piñery została przez Chilijczyków zapamiętana jako czas względnej stabilności ekonomicznej i rozwoju kraju (średni wzrost gospodarczy przekraczał 4,7%), ale też została naznaczona klęskami żywiołowymi. Jego prezydentura zaczęła się spektakularnie. W dniu zaprzysiężenia S. Piñery i jego rządu w Kongresie Narodowym w Valparaíso, doszło do wstrząsów o magnitudzie 6,9, a chwilę później uczestnicy uroczystości zostali ewakuowani z powodu zagrożenia tsunami. Podczas całej kadencji doszło do serii klęsk i nieszczęść, w tym do uwięzienia 33 górników w zawalonej kopalni, gdy skomplikowana akcja ratunkowa, obserwowana z zapartym tchem przez cały świat, zajęła aż 70 dni. Podczas jego prezydentury doszło też do innych tragicznych w skutkach nieszczęść: trzęsień ziemi (w latach: 2010, 2012, 2014), pożaru w więzieniu z wieloma ofiarami śmiertelnymi (w 2010 r.), wybuchu wulkanu Puyehue-Cordón (w 2011 r.) czy serii pożarów lasów (w 2012 r.). BBC określiło S. Piñerę jako prezydenta „przynoszącego pecha” swojemu krajowi, co oczywiście spotkało się ostrą reakcją Chile [2]. S. Piñera z czasów pierwszej kadencji kojarzony jest z wieloma wpadkami i niezręcznościami w kontaktach dyplomatycznych – najszerzej komentowane faux-pas to niespodziewane zajęcie miejsca w fotelu przy osobistym biurku prezydenta Stanów Zjednoczonych podczas oficjalnej wizyty w Owalnym Gabinecie. Był to jedyny w historii przypadek, gdy prezydent obcego kraju usiadł przy biurku prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Rząd S. Piñery musiał radzić sobie z długotrwałymi protestami i strajkami, które doprowadziły do znaczącego spadku jego popularności. Z poparciem społecznym na poziomie 22% był najmniej lubianym prezydentem od czasów dyktatury A. Pinocheta [3]. Jednak kilka lat później po skandalu korupcyjnym z udziałem jej syna i pasierbicy oraz oskarżeniach o defraudację wymierzonych w członków jej rządu, poparcie dla M. Bachelet w 2016 roku spadło do 15% i już do końca kadencji nie wzrosło powyżej 23% [4].

Prezydenci Chile od 1970 roku (na niebiesko zaznaczono rządy prawicowe, na czerwono lewicowe).
Prezydent elekt obejmie najwyższy urząd w marcu 2018 roku. Tymczasem, przygotowując się do tego zadania, już na drugi dzień po wyborach zaprosił na konsultacje obecnych ministrów, z ostro krytykowanego przez siebie socjalistycznego rządu M. Bachelet. Takie konsultacje prezydenta elekta i przyszłych szefów resortów jego gabinetu z kluczowymi ministrami odchodzącego rządu są precedensem w historii Chile. Konsultacje mają na celu zapoznanie się z sytuacją panującą w kraju, analizę wyzwań stojących przed kluczowymi resortami oraz jak najlepsze przygotowanie przyszłego rządu do pełnienia swoich funkcji. S. Piñera pragnie w ten sposób zneutralizować zarzuty stawiane mu w czasie pierwszej kadencji, gdy przeciwko jego ówczesnym ministrom wytoczono najwięcej procesów o korupcję spośród wszystkich dotychczasowych rządów. S. Piñera zapowiedział, że tym razem bardzo uważnie prześledzi życiorysy powoływanych przez siebie szefów resortów, aby wyeliminować wszelkie przypadki konfliktów interesów i zminimalizować prawdopodobieństwo zachowań nieetycznych.
Jaki kurs przyjmie Chile pod rządami S. Piñery?
Podczas kampanii S. Piñera obiecał wyborcom rozwój gospodarczy, nowe miejsca pracy oraz walkę z przestępczością i korupcją. Jednym z tematów przewodnich kampanii prezydenckiej stał się też system emerytalny. Obecny prywatny system emerytalny, ostro krytykowany przez dużą część społeczeństwa chilijskiego za nieefektywność i pogłębianie polaryzacji społecznej, wprowadzono w 1981 roku, a więc za czasów dyktatury generała A. Pinocheta. Od tego czasu wprowadzone zostały tylko nieliczne poprawki. S. Piñera zapowiada jego gruntowną reformę oraz usprawnienie zarządzania funduszami emerytalnymi, co ma w niedługim czasie przynieść wzrost wysokości emerytur o około 40%.
Oczekuje się, że konserwatysta S. Piñera wycofa przynajmniej część postępowych reform wprowadzonych lub zapoczątkowanych przez poprzedniczkę. W 2015 roku M. Bachelet podpisała ustawę o związkach partnerskich pomiędzy osobami tej samej płci, z radością przyjętą przez jej zwolenników, jako krok ku pełnym prawom dla par jednopłciowych oraz jednocześnie ostro krytykowaną przez dużą część społeczeństwa [5]. Przed rządami socjalistki Chile uchodziło za jeden z najbardziej konserwatywnych krajów regionu – jako jeden z ostatnich krajów na świecie zalegalizował rozwody – dopiero w 2004 roku.
Jednym z priorytetów rządu M. Bachelet było równouprawnienie kobiet. Ważne kroki podjęte w tym kierunku, oprotestowane głównie przez męską część opozycji, to prawo gwarantujące równą płacę za tę samą pracę w sektorze prywatnym, niezależnie od płci pracownika (wprowadzone w 2009 roku) oraz przyznanie specjalnego dodatku do emerytury kobietom za każde urodzone dziecko (w 2010 roku). M. Bachelet wprowadziła też nowy system wyborczy, zrywający z utartymi zwyczajami jeszcze z czasów A. Pinocheta. Odtąd na listach wyborczych liczba kandydatów tej samej płci nie może być wyższa niż 60%. Dzięki tym działaniom, M. Bachelet zyskała popularność wśród środowisk walczących o równouprawnienie kobiet, które przyznały jej miano „postępowej feministki”. S. Piñera stwierdził, że jest krytycznie nastawiony do tych reform, co wskazywałoby, że prawdopodobnie nie będzie ich podtrzymywał. Nigdy nie był orędownikiem równouprawnienia kobiet, a nawet zdarzały mu się niedyplomatyczne dowcipy na ich temat, które nie przysporzyły mu popularności. Do dziś krytykowany jest za niewybredny żart, który przytoczył już jako głowa państwa podczas oficjalnej wizyty w Meksyku w grudniu 2011 roku: Kiedy dama mówi: <<nie>>, to oznacza: <<może>>, kiedy dama mówi: <<może>>, to oznacza: <<tak>>, a kiedy mówi: <<tak>>, to oznacza, że nie jest damą. Chilijskie organizacje przeciw przemocy domowej i seksualnej określiły żart jako „mizoginiczny”, a prezydenta skrytykowały za <<przynoszenie wstydu dla całego kraju>> [6].
S. Piñera już zapowiedział natychmiastowe wycofanie się z legalizacji aborcji w przypadkach zagrożenia życia kobiety bądź nieuleczalnych wad płodu, którą z niemałym trudem zdołała wprowadzić M. Bachelet po długiej walce u schyłku swojej drugiej kadencji, w sierpniu 2017 roku. Od 1989 roku w Chile obowiązywał całkowity zakaz aborcji (w latach 1967-1989 aborcja była legalna, jeśli ciąża stanowiła zagrożenie dla życia matki). Dopiero w 1996 roku do chilijskich szkół wprowadzono edukację seksualną, pomimo sprzeciwu środowisk konserwatywnych. Obecnie zajęcia z edukacji seksualnej w dużym wymiarze godzin lekcyjnych, dostosowane do wieku młodzieży, są obowiązkowo wdrażane do programu wszystkich szkół średnich. Od 2010 roku w Chile we wszystkich publicznych i prywatnych ośrodkach zdrowia dostępne są bezpłatne pigułki „dzień po”, również dla dziewcząt poniżej 14. roku życia, bez konieczności uzyskania zgody rodziców.

Źródło danych: CEPAL www.cepal.cl
Trudno prognozować, czy kontynuowane będą programy pomocy społecznej, które zapoczątkowała M. Bachelet, a które już podczas kampanii ostro krytykował S. Piñera. Chile od przyjęcia kursu demokratycznego w 1990 roku rozwijało się w miarę stabilnie, pozostając najbardziej neoliberalną gospodarką regionu, niewrażliwą na polityczne zawirowania w pozostałych krajach kontynentu. Jednak w wyniku takiej polityki, część problemów nie doczekała się odpowiedniego zaadresowania: Chile jest krajem o największych rozwarstwieniach społecznych spośród wszystkich krajów rozwiniętych gospodarczo. Przez ostatnie lata polaryzacja społeczeństwa pogłębiła się – obok zamożnej elity zdecydowana większość mieszkańców Santiago to ubodzy, z trudem walczący o codzienne przetrwanie. Walka z nierównościami stała się hasłem przewodnim podczas obu kadencji M. Bachelet, ale problemy okazały się głębsze i trudniejsze do rozwiązania niż to zakładano w ramach dostępnego budżetu. Warto jednak zauważyć, że w zestawieniu z innymi państwami latynoamerykańskimi, w Chile grupom społecznym o niższych dochodach wiodło się w ostatnich latach stosunkowo dobrze, zaś skala oszustw i korupcji wśród establishmentu chilijskiego – zarówno udokumentowanych, jak i domniemanych –jest w porównaniu z sąsiednimi krajami wręcz nikła.
Wizytówką polityki społecznej M. Bachelet stał się kompleksowy, bardzo rozbudowany Międzysektorowy System Opieki Społecznej, na który składa się wiele podsystemów, jak Chile Solidario – program warunkowych transferów pieniężnych, wzorowany na rozwiązaniach brazylijskich, czy Chile Crece Contigo („Chile Rośnie Razem z Tobą”) – pierwszy tego rodzaju program w Ameryce Łacińskiej, zapewniający kompleksową, bezpłatną opiekę dzieciom w wieku 0-6 lat ze środowisk ubogich i zagrożonych ubóstwem. 400 tysięcy najuboższych rodzin z dziećmi uczęszczającymi do klas 1-4 szkół podstawowych otrzymało „teczkę literacką” (zestaw książek, w tym encyklopedie, słowniki, wybrane dzieła poezji, klasykę dla dzieci). Innym znanym programem jest „Wybieram Swój Komputer”, w ramach którego dzieciom uczęszczającym do starszych klas szkół podstawowych, z najlepszymi wynikami w nauce, sfinansowano zakup komputera [7]. Chociaż programy te są z reguły dobrze oceniane przez większość społeczeństwa i instytucje międzynarodowe, to jednak znacząco obciążają budżet państwa, zaś nie tylko S. Piñera podaje w wątpliwość ich efektywność. M. Bachelet jest krytykowana zarówno przez opozycję, jak też niektórych członków swojej partii za przeznaczanie zbyt dużej części przychodów państwa z eksportu miedzi na programy socjalne i za przykładanie zbyt wielkiej wagi do kwestii nierówności społecznych. S. Piñera podkreśla, że priorytetem jego rządu będzie przywrócenie wysokiego wzrostu gospodarczego i bardziej efektywne gospodarowanie środkami budżetowymi, podczas gdy reformy społeczne przestaną być kwestią priorytetową.
Jedną z najtrudniejszych kwestii, z którymi będzie musiała zmierzyć się administracja S. Piñery, jest reforma systemu edukacji. W Chile bezpłatna edukacja publiczna jest dostępna tylko dla niewielkiej części społeczeństwa i z reguły jej jakość oceniana jest bardzo nisko. Nie tylko elity, ale też klasa średnia kształci swoje dzieci w prywatnych szkołach. Tak skonstruowany system edukacji dla ludzi lepiej sytuowanych, uzależniający wykształcenie od statusu majątkowego przyczynia się do polaryzacji społeczeństwa i minimalizuje szanse młodzieży z ubogich rodzin na skończenie szkoły wyższej. W rezultacie, studia na uczelni wyższej dostępne są tylko dla wyższych warstw chilijskiego społeczeństwa, a droga do awansu społecznego pozostaje zamknięta dla ubogich. Co pewien czas w Chile wybuchają protesty społeczne, które mają zwrócić uwagę rządzących na ten problem, jednak jak dotąd nie doczekał się on rozwiązania. M. Bachelet ogłosiła reformę, która miała na celu jak najpełniejsze finansowanie nauki na każdym poziomie przez państwo. Jej rząd od 2016 roku przeznacza na edukację 500 milionów USD rocznie, co jednak wciąż nie jest wystarczającą kwotą. Według założeń w 2018 roku kształcenie finansowane przez państwo ma objąć 90% uczniów i studentów szkół publicznych w Chille [8]. Reforma zakładała również większą przejrzystość w funkcjonowaniu instytucji edukacyjnych oraz wprowadzenie bezpłatnej, ogólnodostępnej edukacji na poziomie uniwersyteckim od 2020 roku. Studenci oprotestowali projekt zmian, twierdząc, że nie przeprowadzono z nimi żadnych konsultacji, a sama reforma bez wyraźnego uzasadnienia jest wieloetapowa i wprowadzana zbyt wolno w stosunku do zaistniałych potrzeb, zaś środki przeznaczone na jej realizację są zbyt niskie [9]. Tymczasem S. Piñera jest zdecydowanym przeciwnikiem darmowej publicznej edukacji i można oczekiwać, że reformy w takiej postaci nie będzie kontynuował. Jednak z pewnością pamięta, że podczas jego pierwszej kadencji długotrwałe protesty studenckie o mało nie doprowadziły do konieczności dymisji jego rządu.

Fot. Evo Morales (Boliwia), Inácio Lula da Silva (Brazylia) i Michelle Bachelet (Chile) podczas Szczytu Państw Unii Narodów Południowoamerykańskich UNASUR w 2008 roku. Źródło: Antônio Cruz/Wikimedia Commons, CC BY 3.0. Abr.
Czy Ameryka Łacińska dokonuje właśnie wielkiego zwrotu w prawo?
Jeszcze dekadę temu w regionie większość krajów kierowana była przez przywódców lewicowych bądź centrolewicowych, którzy przekonali do swoich kandydatur społeczeństwo obiecując walkę z nierównościami społecznymi, wykluczeniem i biedą. Fala lewicowych rządów, która pojawiła się w Ameryce Łacińskiej m.in. wskutek krytyki neoliberalizmu w duchu Konsensu Waszyngtońskiego, zyskała nazwę „różowej fali” czyli Pink Tide (hiszp. marea rosa). Zmiana ta wiązała się z przejściem w kierunku bardziej postępowych polityk gospodarczych i zbiegła się z równoległą tendencją do bezpośredniej demokracji w niektórych krajach Ameryki Łacińskiej, zwykle posługującej się hasłami antyamerykańskimi i populistycznymi. Do lewicowych i centrolewicowych rządów „różowej fali” zalicza się: Argentynę (Néstor Kirchner 2003-2007, Cristina Fernández de Kirchner 2007-2015); Boliwię (Evo Morales 2006-obecnie); Brazylię (Luiz Inácio Lula da Silva 2003-2011, Dilma Rousseff 2011-2016); Chile (Eduardo Frei Ruiz-Tagle 1994-2000, Ricardo Lagos 2000-2006, Michelle Bachelet 2006-2010, 2014-obecnie); Ekwador (Rafael Correa 2007-2017, Lenín Moreno 2017-obecnie); Gwatemalę (Álvaro Colom 2008-2012); Honduras (Manuel Zelaya 2006-2009); Kostarykę (Luis Guillermo Solís 2014-obecnie); Nikaraguę (Daniel Ortega 1979-1990, 2007-obecnie); Paragwaj (Fernando Lugo 2008-2012); Peru (Ollanta Humala 2011-2016); Republikę Dominikany (Leonel Fernández 1996-2000, 2004-2012, Danilo Medina 2012-obecnie); Salwador (Mauricio Funes 2009-2014, Salvador Sánchez Cerén 2014-obecnie); Urugwaj (Tabaré Vázquez 2005-2010, 2015-obecnie, José Mujica 2010-2015) oraz Wenezuelę (Hugo Chávez 1999-2013, Nicolás Maduro 2013-obecnie).
Jednak w ostatnich latach konserwatyści wprowadzili się do pałaców prezydenckich w Buenos Aires, Limie, Brasilii i Asunción, a wenezuelska Rewolucja Boliwariańska po śmierci jej „ojca” Hugo Cháveza znalazła się pod silną presją protestów antyrządowych. Opozycja zaczyna zwierać szeregi także w Boliwii, coraz głośniej domagając się odejścia szanowanego dotąd obrońcy biednych, Evo Moralesa. Zwycięstwo S. Piñery w Chile jeszcze bardziej wzmacnia tę tendencję ku rządom centroprawicowym. Jest to kolejny miliarder, który obejmuje rządy w kraju latynoamerykańskim, obiecując swoim wyborcom poprawę warunków bytowych, dynamiczny wzrost gospodarczy i napływ inwestycji zagranicznych. W 2018 roku odbędą się wybory prezydenckie i parlamentarne w wielu krajach regionu. Prognozuje się, że najbliższy rok wyborczy przyniesie koniec ery rządów lewicowych w Ameryce Łacińskiej, z nielicznymi tylko wyjątkami.
Rodząca się tendencja ku rządom prawicowym w Ameryce Łacińskiej ma złożoną naturę i wielorakie przyczyny. Kryzys globalny, spadek popytu zgłaszanego przez państwa azjatyckie na surowce latynoamerykańskie, głęboka recesja w Brazylii i załamanie polityczno-gospodarcze w Wenezueli, a więc zjawiska, które złożyły się na pogorszenie wskaźników gospodarczych w całym regionie – znalazły odzwierciedlenie w postaci powszechnego niezadowolenia z usług publicznych i wzmocniły narastające od dawna zaniepokojenie nierównościami społecznymi oraz korupcją i sprzeniewierzaniem funduszy publicznych. Głównymi beneficjentami tych rozczarowań są jak dotychczas partie prawicowe i centroprawicowe. Ta polityczna zmiana – mająca być wstępem do korekty dotychczasowych strategii gospodarczych i społecznych, przyspieszenia wzrostu, podniesienia atrakcyjności inwestycyjnej, skuteczniejszej polityki antykorupcyjnej – ma szansę stać się katalizatorem szybszego rozwoju regionu. Będzie to możliwe pod warunkiem, że obecni polityczni zwycięzcy zdołają zapewnić swoim krajom wyraźnie szybszy i bardziej inkluzyjny wzrost gospodarczy, a efekty ich starań będą wystarczająco przekonujące. Wówczas ich elektorat w następnych wyborach zmieni swoje preferencje wyborcze [10].
Z pewnością atrakcyjność polityki gospodarczej, jaką oferuje prawica jest tylko jedną z wielu, może nawet nie najważniejszą, determinantą obecnej zmiany. Jeśli na zmianę w Ameryce Łacińskiej spojrzeć z perspektywy globalnej, to wyraźnie składa się ona na bardziej uniwersalny fenomen wzrostu niezadowolenia społecznego z establishmentu. Owe rozczarowanie dotyczy zresztą wszelkich elit, nie tylko partii rządzących. Obejmuje również elity biznesowe, zwłaszcza z sektora bankowego i finansowego czy korporacje ponadnarodowe, często znienawidzone za ogromny kapitał, którym dysponują i nadmierną ingerencję w życie państw i obywateli. Biorąc pod uwagę powyższe przesłanki zrozumiały staje się ogólny trend negacji dotychczasowego porządku i odwrotu od dotychczasowych wzorców wyborczych. Naturalnym efektem są tak nieoczekiwane zjawiska polityczne jak wybór na prezydenta Stanów Zjednoczonych outsidera-miliardera Donalda Trumpa, oddanie władzy w Filipinach antyestablishmentowi w postaci Rodrigo Duterte czy rozgłośniony w mediach Brexit, który podważył struktury Unii Europejskiej – by przywołać tylko kilka najbardziej oczywistych przykładów z różnych części świata. Obserwowany odwrót od polityki kojarzonej z dotychczasowym establishmentem, może być interpretowany jako po prostu desperackie poszukiwanie nowej, zupełnie innej drogi rozwiązania nabrzmiałych problemów. W takim ujęciu, latynoamerykański zwrot w prawo, chociaż oznacza istotną zmianę, to wciąż jest jeszcze wcześniejszym (przedostatnim?) etapem na ścieżce eskalacji owego niezadowolenia i szansą na dokonanie zmian w obrębie – a nie poza – dotychczasowych elit.
S. Piñera po wygranych wyborach skomentował to zjawisko gorzkimi słowami, że „w łatwych czasach Latynoamerykanie wybierają lewicę, a w trudnych czasach – prawicę”.
________________________
[1] BBC News, Chile election: Conservative Piñera elected president, 18 grudnia 2017 r., http://www.bbc.com/news/world-latin-america-42388019, 20.12.2017.
[2] V. Hernández, Piñera y los presidentes tachados de „mala suerte”, BBC Mundo, 11 stycznia 2012 r.
http://www.bbc.com/mundo/noticias/2012/01/120110_cono_sur_chile_presidente_mala_suerte_psicologia_vh.shtml, 20.12.2017.
[3] Według sondażu przeprowadzonego w 2011 roku, po długotrwałych protestach studentów, które mocno zachwiały pozycją S. Piñery.
[4] R. O’Brien, Chile president approval plunges to lowest since return to democracy, Reuters, 19 sierpnia 2016 r.
https://www.reuters.com/article/us-chile-politics/chile-president-approval-plunges-to-lowest-since-return-to-democracy-idUSKCN10U1MZ, 20.12.2017.
[5] Obecnie w Ameryce Łacińskiej pełną równość małżeńską par jednopłciowych przewiduje prawo w Argentynie (od 2010 roku), Brazylii (od 2013 roku) i Urugwaju (od 2013 roku). Związki partnerskie są legalne w Ekwadorze (od 2008 roku), Kolumbii (od 2009 roku) i Chile (od 2015 roku).
[6] Cuando una dama dice que no, quiere decir tal vez, cuando dice tal vez quiere decir que sí y cuando dice que sí, no es dama”. El Comercio, Sebastián Piñera criticado por chiste machista en cumbre de México, 7 grudnia 2011 r.
http://archivo.elcomercio.pe/mundo/actualidad/sebastian-pinera-criticado-chiste-machista-cumbre-mexico-noticia-1344802, 21.12.2017.
[7] S. Dolan, Chile Grows with You policy promotes early childhood development, UNICEF,
https://www.unicef.org/infobycountry/chile_36227.html, 21.12.2017.
[8] CEPAL, http://estadisticas.cepal.org/cepalstat/Perfil_Nacional_Economico.html?pais=CHL&idioma=english, 21.12.2017.
[9] América Economía, Michelle Bachelet promulga Ley de inclusión para terminar con lucro en la Educación, 29 maja 2015 r., 20.12.2017.
[10] M.A. El-Erian, Latin America’s Rising Right, „Project Sindicate”, 7 lipca 2016 r.,
https://www.project-syndicate.org/commentary/latin-america-rightward-shift-by-mohamed-a–el-erian-2016-06?barrier=accessreg, 20.12.2017.